poniedziałek, 16 lutego 2015

Published 04:14 by with 6 comments

Jaglany krem śliwkowo-czekoladowy

Ostatnio staram się zastępować kolacje Żywiołowi, które kiedyś tradycyjnie były kanapkami czymś trochę lepszym (czasem zdarza się, że i słodszym, ale w tym przypadku słodycz pochodzi tylko i wyłącznie ze śliwek). Owszem ona twierdzi, że chce kanapkę z serkiem i czymś jeszcze (w zależności co mamy na stanie albo na co ma akurat fazę: oliwki, suszone pomidory, papryka). Tylko, że finał wygląda tak, że chlebek zostaje, a zjedzone, nawet nie zlizane, tylko zjedzone zostaje z niego masło, a reszta ruszona jest w szczątkowych ilościach. Poza oliwkami i suszonymi pomidorami (suszymy je sami latem), które może zjeść w każdych ilościach. Przy takiej kolacji/deserze przynajmniej wiem, że zje całość i dodatkowo przemycę jej trochę jaglanki, za którą ona normalnie nie przepada.




Składniki:
  • 15 śliwek węgierek (ja miałam mrożone)
  • 1 szklanka ugotowanej kaszy jaglanej (czyli ok. 1/3 szklanki kaszy nieugotowanej)
  • 1/2 szklanki  mleka owsianego
  • 2 łyżeczki karobu lub kakao
  • szczypta cynamonu
  • szczypta soli
  • pestki granatu, orzechy włoskie, płatki migdałowe do dekoracji

  1.  Śliwki wypestkować, włożyć do rondelka i dusić pod przykryciem na małym ogniu aż zmiękną.
  2. Uduszone śliwki razem z pozostałymi składnikami zmiksować na gładką masę.
  3. Podawać na ciepło lub zimno.
Smacznego.
      edit

6 komentarzy:

  1. Ciekawy przepis, wygląda na bardzo smaczny :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubię jaglane kremy. Twój wygląda jak dla mnie idealnie ;) Niedawno robiłam podobny, ale z dżemem śliwkowym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Konfitura śliwkowa myślę, że jest świetną alternatywą jak się nie posiada śliwek. Nam rok temu tak śliwa obrodziła na działce (jak już dawno), gałęzie się po prostu uginały pod ciężarem. Część śliwek poszło na konfiturę, część do suszenia, a końcówkę już mroziliśmy. :)

      Usuń
  3. Mmm, taka wersja jaglanki musiała być pyszna :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i faktycznie była, aczkolwiek mój Żywioł dość wybredny jest :) i czasem nawet nie spróbuje i już mówi 'fuj' (ostatnio jednak udało mi się ją tego oduczyć) :)

      Usuń