Sezon szparagowy w zasadzie już się skończył, ale w swych przepastnych katalogach znalazłam jeszcze zdjęcia przepisu, którego nie wrzucałam, a który to Żywioł dzielnie pomagał mi zrobić. Przepis w zasadzie pasuje do kategorii przekąsek, ale my zjedliśmy podane szparagi w ten sposób na obiad. W gorące dni człowiekowi jednak nie chce się ani za długo stać przy garach, ani jeść nic mocno obciążającego żołądek.
Składniki:
około 150 g mrożonego gotowego ciasta francuskiego
pęczek (500 g) zielonych szparagów, 12 sztuk
ser żółty, pokrojony w cienkie plastry
sezam
Mrożone ciasto francuskie wcześniej rozmrażamy. Szparagi
opłukujemy, odłamujemy zdrewniałe grubsze końce. Pozostałe ładne
łodyżki kładziemy na talerzu, doprawiamy solą i pieprzem, obtaczamy w oliwie
extra vergine. Piekarnik nagrzewamy do 220 stopni C.
Ciasto
francuskie rozwałkowujemy na 2 lub nawet 3 razy cieńszy placek (około 2 - 3
mm), w razie konieczności podsypując mąką gdyby ciasto się kleiło.
Wycinamy 6 kwadratów z rozwałkowanego ciasta i układamy je na blaszce do
pieczenia.
Każdy kwadrat przykrywamy plasterkiem plasterkiem sera. Owijamy ciasto francuskie wokół szparagów dokładnie zlepiając końce.
Ciasto na górze paczuszek smarujemy żółtkiem wymieszanym z mlekiem. Całość posypujemy sezamem. Blaszkę wstawiamy do piekarnika i pieczemy przez 12 minut. Wyjąć paczuszki z piekarnika i opcjonalnie doprawić solą, pieprzem, oliwą i tartym serem.
Przyznaję się - zaległy to przepis. Ostatnio troszkę brak czasu na wszystko właściwie. Codziennie rano, póki pamiętam, sporządzam krótką notatkę co muszę lub powinnam zrobić jak Żywioł już pójdzie spać. Inaczej wieczorem siadam sobie z błogim wyrazem twarzy, a czas przecieka mi przez palce na nie wiadomo na co... W każdym bądź razie mam jeszcze w zanadrzu parę zaległych przepisów, które postaram się w niedługim czasie tu powrzucać (mam nawet jeden przepis jeszcze na ciasto świąteczne - sernik, który robiłam na wielkanoc - jeszcze gdy oficjalnie po raz kolejny nie dostałam zakazu spożywania cukru).
Tradycyjnie już ręka, która na zdjęciach jak duch znikąd się pojawia to ręka Żywioła, który gdzieś tam zawsze obok mnie krąży (i jest zwykle też moim pierwszym testerem :) ).
Składniki:
300 g rabarbaru pokrojonego w drobne kawałki
170 g cukru
skórka otarta z 1 cytryny
2 gałązki mięty
125 ml soku z cytryny
2 szklanki kostek lodu
10 plastrów cytryny
Rabarbar wkładamy do rondla, zalewamy 180 ml wody, dodajemy cukier i skórkę z cytryny, zagotowujemy. Zmniejszamy ogień i gotujemy 8-10 minut. Zdejmujemy z ognia,wrzucamy do rondla miętę, studzimy do temperatury pokojowej. Syrop przecedzamy przez sitko (rabarbar i miętę wyrzucamy), łączymy z sokiem cytrynowym.
Powstały syrop mieszamy z 1,25 l zimnej wody, lodem i plastrami cytryny. Przelewamy do dużych słoików, butelek z szeroką szyjką lub termosów.
Nie wiem jak wy, ale ja ostatnio mam fazę na koktajle. Codziennie mieszamy sobie coś ciekawego na śniadanie do picia (latem zrezygnowałam i muszę powiedzieć dość łatwo mi to nawet przyszło z herbaty, a kto mnie zna ten wie, ze strasznym herbaciarzem byłam). Nawet Żywioł wychyla kubeczek. Ponoć herbata, szczególnie ta czarna powoduje ograniczone wchłanianie żelaza, a ja ostatnio, pomimo zarzucenia już praktycznie całkowitego mięsa wyniki mam świetne (co mnie ostatnio dość pozytywnie zaskoczyło). Muszę powiedzieć, że ostatnio przekonuję się nawet do koktajli w moim ulubionym kolorze, tj. zielonym :).Następuje przemiana...
Składniki:
3 żółtka
7 łyżek ksylitolu
3 łyżki mąki
3 łyżki skrobii kukurydzianej
350ml mleka migdałowego
4 łyżki pasty sezamowej (tahini)
120ml płynnej śmietanki
3g agaru
40 dag truskawek
łyżka soku cytrynowego
Żółtka ucieramy z 5 łyżkami ksylitolu. Dodajemy mąkę i skrobię kukurydzianą. Rozpuszczamy to w gorącym mleku. Przekładamy do garnka i redukujemy, mieszając na średnim ogniu do chwili zagotowania. Pozostawiamy do schłodzenia.
Mieszamy z pastą sezamową i ubitą śmietanką, przekładamy na dno szklaneczek.
Truskawki zagotowujemy z agarem, resztą ksylitolu i sokiem cytrynowym. Miksujemy. Schładzamy i wylewamy na krem sezamowy. Wstawiamy na 3h do lodówki.
Idealnie orzeźwiający kwaskowaty smak. Nie za słodkie i nie za kwaśne. Za to właśnie kocham rabarbar. Lody zaczęłyśmy robić na wyraźne życzenie Żywioła. Do tej pory zdarzało nam się od czasu do czasu zakupić "coś" w sklepie, ale po analizie składu, gdzie nawet moje ulubione Grycany (co dziwne poza smakiem bakaliowym) nie oparły się ekspansji syropu glukozowo-fruktozowego w składzie zaczęłyśmy własną produkcję w domu. I tak teraz eksperymentujemy ze smakami. Na razie foremki poszły w ruch, ale powoli próbuję nakłonić A. do kupna maszyny do lodów. A na zdjęciach występuje mój mały Żywioł w ramach modelki :).
Składniki:
rabarbar 350g
ksylitol 1/2 szklanki (ok. 3-4 łyżek)
woda 1/4 szklanki
śmietanka 30% 200ml
Rabarbar obieramy i kroimy na małe kawałki. Wkładamy do garnka, zasypujemy ksylitolem i zalewamy wodą. Gotujemy do miękkości (ok. 10 minut). Następnie miksujemy na gładką papkę. Ponownie zagotowujemy i gotujemy kolejne 10min tak by masa zgęstniała. Odstawiamy do przestygnięcia.
Śmietankę ubijamy na sztywno i dodajemy do masy rabarbarowej. Delikatnie, ale dokładnie mieszamy.
Masę przekładamy do plastikowych pojemniczków, przykrywamy i wkładamy do zamrażarki. Lody są gotowe po 4 godzinach.
Babeczki te robiłyśmy z Żywiołem dwa razy, za każdym razem zmieniając owoce (za pierwszym razem były to truskawki wciśnięte w środek, które niestety po upieczeniu opadały) i niektóre składniki zamieniając te, których akurat nam brakowało na inne. Za każdym razem babeczki wychodziły super. Nie za słodkie, idealne. Na zdjęciu są to te babeczki po prawej stronie.
Składniki:
60g masła
3 łyżki melasy buraczanej
laska wanilii
2 jajka
50ml mleka migdałowego
skórka starta z pół pomarańczy lub cytryny (za pierwszym razem użyłyśmy pomarańczy, za drugim cytryny - obie te opcje świetnie się komponują z pozostałymi składnikami)
sok wyciśnięty z 1/3 pomarańczy
200g mąki orkiszowej
2 łyżeczki proszku do pieczenia
owoce: truskawki, śliwki
Miękkie masło ucieramy z melasą oraz ziarenkami wyjętymi z laski wanilii. Dodajemy po jednym jajka. Następnie dodajemy sok, mleko oraz skórkę z pomarańczy. Na koniec składniki łączymy z mąką przesianą z proszkiem do pieczenia.
Przygotowanym ciastem napełniamy papilotki umieszczone w formie do 2/3 wysokości. W każdą wciskamy owoc tak by ciasto je przykrywało. Wstawiamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika i pieczemy ok. 20 minut. Odstawiamy do ostygnięcia.
W ostatni weekend chłopaki odwiedzili jako delegacja :) Podlaskiej Zielonej Kooperatywy Ogólnopolski Zjazd Kooperatyw w Krakowie.Cantuccini to był jeden z trzech "przysmaków" jakie z Żywiołem przygotowałyśmy dla nich do zabrania w drogę.W związku z tym, że jechali pociągiem, a droga daleka musiało to być coś co łatwo można ze sobą zabrać.
Składniki (na około 40 sztuk):
220g mąki
100g ugotowanej soczewicy (50g suchej namoczonej i ugotowanej)
70g migdałów
50g sera pecorino romano
60g kwasu chlebowego (lub piwa)
1 jajko
40g oliwy z oliwek
30 g rodzynek
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 łyżeczka wędzonej papryki
1 łyżeczka soli
Mieszamy mąkę z proszkiem do pieczenia, startym serem, solą i papryką. Dodajemy jajko, oliwę i kwas chlebowy i szybko wyrabiamy ciasto.
Dodajemy ciecierzycę, całe migdały i winogrona i ponownie zagniatamy ciasto.
Robimy z ciasta kulę. Dzielimy ją na dwie części i formujemy wałki o szerokości 5cm i wysokości 2 cm. Układamy wałki na blasze i pieczemy w temperaturze 170 stopni przez około pół godziny. Zostawiamy do ostygnięcia.
Tniemy wałki na ciastka o grubości 1cm. Układamy na blasze i pieczemy 10 minut do zrumienienia.
Dzisiaj krótki i szybki post, bo już dość późno jest. Oto co ostatnio (poza miskami truskawek i czereśni) jadamy na deser. Pomimo, że nie należy on do deserów słodkich (przez kwaskowatość rabarbaru) mój mały Żywioł w nim zasmakował.
Składniki (na 2 porcje):
200g rabarbaru
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1,5 szklanki wrzątku
25ml wody mineralnej
cynamon mielony
1 łyżka ksylitolu
Rabarbar myjemy, obieramy, kroimy na kawałki i zalewamy gorącą wodą. Dodajemy ksylitol oraz cynamon. Gotujemy 10 minut.
Mąkę mieszamy z zimną wodą. Wlewamy do rabarbaru i gotujemy kolejne 2 minuty. Rozlewamy do miseczek, studzimy.