wtorek, 16 maja 2017

Published 13:23 by with 1 comment

Ciecierzyca duszona z ananasem

I już po Wege Targu. Miałam opisać swoje wrażenia jeszcze w niedzielę, ale nadrabiałam papierkowe zaległości z całego tygodnia. W sobotę zaś odsypiałam całe zmęczenie. Ogólnie ja na tego typu imprezach z reguły kipię energią, a po powrocie do domu czuję się jakby ktoś odciął mi zasilanie i najchętniej zapadłabym jak niedźwiedź w sen zimowy.

Sam piknik uważam za jeden z najfajniejszych w jakim do tej pory było mi dane wziąć udział. Pogoda dopisała. Ludzie również. Nawiązałam kilka ciekawych znajomości z których być może kiedyś coś wyniknie. To czas pokaże.

Miło wspominam między innymi rozmowę z mamą mojego kolegi ze studiów, akurat pojawiła się przy moim stanowisku. Chciała spróbować, czy domowej roboty chałwa może być tak samo dobra jak ta kupna. W ogóle dziwię się, że po tylu latach ta pani mnie poznała.


A to zdjęcie z białystokonline na którym razem z Al'em się załapaliśmy :)



Właśnie zorientowałam się, że na tym zdjęciu widać też Artka, który plątał się pomiędzy moimi nogami i wciąż pokazywał paluszkiem co to on by chciał zjeść. Straszny z niego łasuch.

A najmłodsza została w domu z babcia. Co 2-3 godziny śmigałam tylko na karmienie. W ogóle jestem z siebie (może to nie skromne, ale tak jest) bardzo zadowolona. Udało mi się przygotować wszystko co sobie założyłam i w sumie nie czuję tego zmęczenia przygotowań. Do tej pory zawsze było tak, że cały piątek poświęcałam na przygotowanie dosłownie WSZYSTKIEGO, a wieczorem padałam na twarz po to tylko by rano wstać i ruszyć na targ.

Tym razem było inaczej. Rozplanowałam sobie dokładnie co którego dnia muszę zrobić by się wyrobić. Specjalnie wybrałam sobie takie potrawy, które bez problemu mogły dłużej poleżeć. Pasztet tylko piekłam w czwartek, bo wiedziałam, że i tak jest lepszy jak poleży przynajmniej dzień w formie. A brownie robiłam na samym końcu.

Teraz będę przygotowywać się na 4 czerwca w Supraślu. Już powoli obmyślam kolejne menu i całościowy plan działania.



Składniki:

  • 3 łyżki oleju słonecznikowego
  • 2 słodkie białe cebule
  • 70 dag ziemniaków
  • 30 dag ugotowanej ciecierzycy
  • duży ananas
  • puszka pomidorów pelati
  • 2 szklanki soku pomidorowego
  • 1/2 łyżeczki przyprawy 5-ciu smaków
  • sól, pieprz
  • łyżeczka świeżo startego imbiru
  • pęczek kolendry, posiekany
  • garść orzechów ziemnych, prażonych, niesolonych
  1. Ananasa obieramy. Z połowy wyciskamy sok. Powinno być go ok. 3/4 szklanki. Pozostałą część owocu kroimy w małą kostkę. 
  2. W garnku z grubym dnem rozgrzewamy olej i szklimy poszatkowane cebule. Ziemniaki obieramy i kroimy w średniej wielkości kostkę. Dorzucamy do cebuli i lekko podsmażamy. Dorzucamy ciecierzycę i kostki ananasa. 
  3. Po ok. 5 minutach zalewamy pomidorami pelati oraz sokiem pomidorowym. Doprawiamy przyprawą 5 smaków, solą i pieprzem. Dusimy ok. 20 minut, dolewając - jeśli uznamy potrawę za zbyt gęstą - soku ananasowego.
  4. Pod koniec dodajemy imbir. Przed podaniem posypujemy obficie kolendrą i grubo posiekanymi orzechami.
Smacznego.
      edit

1 komentarz: