Wielkimi krokami zbliżają się Święta, szał zakupów trwa i o ile Żywiołowi nie mam problemu ze znalezieniem prezentu ( a raczej mam problem z wybraniem wśród tego co mi się podoba) to dla Młodego nie mam prawie nic. Czemu tak jest, że dla dzieci między pierwszym a drugim rokiem życia do kupienia jest samo grające badziewie... często jeszcze bez możliwości wyłączenia czy ściszenia (Żywioł dostał kiedyś takiego żółwia z horroru co to sam się włączał jak tylko przechodziłeś obok, zawsze w najmniej odpowiednim momencie i oczywiście przycisku wyłączenia było w nim brak). Także siedzę i dumam i wycinam liście ostrokrzewu do kalendarza adwentowego. A. się śmieje, że zawsze sobie wynajdę jakąś robotę... a dom dalej nie posprzątany :] A Wy, czy też tworzycie kalendarze adwentowe? Może macie jakieś ciekawe inspiracje? A może korzystacie z kupnych (z reguł czekoladowych)? Ja za kupnymi nie przepadam właśnie ze względu na zawartość i dlatego też siedzę teraz i dziergam... :) A by z sił nie opaść ciecierzyca w postaci sałatki...
Składniki:
4 chlebki pita
40 dag ciecierzycy namoczonej dzień wcześniej i ugotowanej
1/2 ogórka
4 pomidory
6 cebulek dymek lub jedna duża cebula cukrowa
5 dag czarnych oliwek
1/2 pęczka świeżej mięty
2 łyżki oliwy
łyżka octu balsamicznego
sól, pieprz
łyżka świeżej mięty
Chlebki pita opiec w opiekaczu na chrupko i połamać na małe kawałki.
Ogórek umyć, pokroić w kostkę. Pomidory sparzyć, obrać ze skórki, usunąć pestki i pokroić w kostkę. Dymki drobno posiekać.
Do salaterki włożyć ciecierzycę, ogórek, pomidory, cebule, oliwki i posiekaną miętę. Oliwę utrzeć z octem balsamicznym, solą i pieprzem na gładki sos. Skropić warzywa i wymieszać.
Tuż przez podaniem dodać kawałki pity. Podawać udekorowaną listkami mięty.
Ostatnio zastanawiałam się jak to będzie po powrocie do pracy... czy będę mieć czas na dalsze prowadzenie bloga, przygotowywanie przepisów. Przecież o 16 jest już na tyle ciemno, że nie da się robić zdjęć, a przy sztucznym świetle nie lubię. Martwiłam się też o Młodego, kto z nim zostanie (miała pilnować babcia, ale mój chrześniak ostatnio jest poważnie chory i babcia musi niestety jemu poświecić swój czas), jak to zniesie, w końcu tyle czasu był tylko ze mną... No cóż, problem sam się rozwiązał pierwszego dnia pracy... a teraz... mimo wszystko czuję ulgę, że już nie muszę tam chodzić, taką samą ulgę jak poprzednim razem gdy byłam na zwolnieniu w ciąży... choć pozostaje niepewność, ale... jest tyle dróg, którymi można podążać... a dziś przedstawiam Wam jedną z pierwszych moich zup typowo strączkowych... każda pyszna, każda inny smak ma... w tej wersji Żywiołowi posmakowały zacierki, a Młody wsunął razem z dokładką :)
Składniki:
10 dag mąki
jajko
sól
20 dag suchej fasoli pinto (może być biała, ja akurat miałam pinto, zresztą nie wiem czy młody by sobie poradził z dużym Jasiem)
3 łyżki masła
liść laurowy
kilka ziaren pieprzu
marchewka
cebula
1/2 pęczka natki pietruszki
Mąkę zagnieść z jajkiem, 2 łyżkami ciepłej wody i szczyptą soli. Wyrobić dobrze twarde ciasto, stale podsypując mąką. Zacierki robić, szczypiąc po malutkim kawałeczku ciasta, posiekać drobno nożem lub zetrzeć na tarce o dużych oczkach. Rozsypać na stolnicy, podsypać mąką, aby trochę przeschły.
Fasolę namoczyć na noc. Odcedzić, zalać świeżą wodą. Dodać 2 łyżki masła, liść laurowy, ziarna pieprzu i gotować ok. 1 i 1/2 godz. Dodać obraną i pokrojoną marchewkę, sól, pieprz i gotować ok. 10 min.
Cebulę obrać, posiekać i przesmażyć na pozostałym maśle. Dodać do zupy wraz z przesuszonymi zacierkami i gotować ok. 10 minut. Podawać posypaną dużą ilością natki.
Serdecznie zapraszam na kiermasz zdrowej żywności "Natura na talerzu", który odbędzie się jutro w Centrum Turystyki w Supraślu. Tu link to wydarzenia na fb.
Ze swojej strony przygotowałam Wam kilka smakołyków, a będą to m. in.:
trufle czekoladowo-malinowe
contencini z ciecierzyca
krakersy sezamowe z pesto (bazyliowo-szpinakowym albo koperkowo-chrzanowym do wyboru)
batony energetyczne
czekoladowe babeczki z jabłkiem
babeczki z botwiną i sosem czosnkowym
malinowo-kokosowe babeczki
babeczki z truskawkami i bezą
gofry brokułowe z jogurtem greckim
gofry dyniowo-jabłkowe z ksylitolowym cukrem pudrem.
Coś czuję, że ten tydzień dużo zmieni w moim życiu... mam po prostu takie nieodparte wrażenie, coś jak drapanie gdzieś w gardle świadczące o nadciągającej chorobie...
A już w najbliższą sobotę zapraszam na "Kiermasz zdrowej żywności - natura na talerzu" w Supraślu na którym to będzie można spróbować m. in. moich jakże pysznych babeczek czekoladowych z jabłkami.
Składniki:
17,5 dag masła
15 dag czekolady deserowej
10 dag curku muscavado
4 jaja
po łyżeczce esencji waniliowej i migdałowej
11 dag mąki
łyżka stołowa kakao
10 dag wiórków kokosowych
2 jabłka
Piekarnik rozgrzewamy do temp. 180 stopni. 12 foremek na babeczki lub muffinki smarujemy masłem lub wykładamy papierowymi foremkami.
Resztę masła topimy z czekoladą w kąpieli wodnej i przelewamy do dużej miski, dodajemy cukier. Mieszając, wbijamy po jednym jajku, wlewamy esencje waniliową i migdałową. Wsypujemy mąkę wymieszaną z kakao, dodajemy wiórki kokosowe i jabłka pokrojone w kostkę.
Napełniamy foremki niemal po brzegi i pieczemy 30-35min. aż patyczek włożony w ciasto będzie po wyjęciu czysty, lecz nieco lepki. Studzimy w foremkach ok. 5 min i przekładamy na kratkę do całkowitego wystudzenia.
Jak już wspominałam ostatnio niedługo wracam do pracy na etacie i poza lunchboxami postanowiłam (tak by ułatwić sobie życie) planować również posiłki na cały tydzień (tak by nie biegać do sklepu za jednym jogurcikiem, tym bardziej, że czasu będzie o wiele mniej). Ciekawa jestem czy Wy też tak robicie? A jeżeli już to jakich rozwiązań używacie?
A dziś proponuję wam miętowy dip z buraczków... jak dla mnie rewelacyjna przekąska, albo lekka kolacja. Myślę, że na grilla choć już po sezonie też by się sprawdziła.
Składniki:
250g dzień wcześniej upieczonych w folii buraczków, startych na grubych oczkach
1/2 małego ogórka, pokrojonego w drobną kostkę
250ml kubka jogurtu greckiego
1 mały ząbek czosnku, posiekany
1/2 doniczki mięty, drobno posiekanej
Na chipsy:
opakowanie 6 chlebków pita, każdy pocięty na 6 małych trójkątów
2 łyżki oliwy z oliwek
1 łyżeczka płatków chili
W dużej misce umieść buraki, jogurt, czosnek, miętę i większość ogórka. Dopraw i dokładnie wymieszaj. Wstaw do lodówki, aż się schłodzi i będzie gotowe do podania (można przygotować dzień wcześniej).
Nagrzej piekarnik do 220 stopni (200 stopni z termoobiegiem).
Na dużej blasze do pieczenia wymieszaj ze sobą trójkąty z pity, oliwę i płatki chili. Piecz przez 10-15 minut, obracając w połowie, aż będą naprawdę chrupiące.
Przed podaniem dokładnie zamieszaj dip i wyłóż go na talerz. Posyp pozostałym ogórkiem i miętą oraz skrop oliwą. Podawaj z chipsami z pity.