Jutro zbliża się kolejny gorący dzień. W taką pogodę nie dam rady, a i nawet nie potrafię usiedzieć w domu, aczkolwiek jeść coś człowiek musi. Najlepsze są zatem przekąski które można zabrać ze sobą i zjeść gdzieś na kocu albo ławeczce. Także dziś na blogu zawitał przepis na babeczki, niekoniecznie na słodko... z botwinką... idealne z sosikiem czosnkowym...
Składniki:
pęczek botwinki
łyżka masła
13 dag serka mascarpone
4 jajka
10 dag białego sera
łyżka kaszy manny
sól i pieprz
Botwinę myjemy, kroimy buraczki razem z łodygami i liśćmi.
Rozpuść masło na patelni. Dorzuć botwinę i smaż aż liście i buraczki zmiękną. Odstaw by ostygło.
Do miski wrzuć mascarpone. Dodaj po jednym jajku i dokładnie mieszaj masę. Wrzuć rozkruszony biały ser, kaszę mannę, sól i pieprz, a na końcu przesmażoną botwinkę.
Przełóż do małych foremek i piecz 20 minut w 160 stopniach. Podawaj z serkiem chrzanowym lub dipem czosnkowym.
Wrzucam szybko przepis, między jednym wyjazdem na działkę a drugim. Wróciłam tylko pozałatwiać sprawy, poodbierać nieodebrane paczki z paczkomatów (i nie tylko) zanim mi je poodsyłają i dalej spadam na działkę. Z dala od tego betonu i żaru, który ma się ponoć niebawem lać ponownie z nieba. Bo tu się po prostu wytrzymać nie da, a my nie z tych co to w słoneczny dzień lubią siedzieć w domu i oglądać świat z za okien. W ten weekend zamierzamy sprawdzić czy Artek polubi tak jak jego siostra wycieczki rowerowe, a takie cytryniaczki będą odpowiednie by pochrupać je po wysiłku nad brzegiem zalewu przy zachodzie słońca. Kwaskowatość cytryny lekko przełamująca słodycz bazy...
Składniki:
4-5 cytryn
15 dag miękkiego masła
jajko
20 dag drobno zmielonych migdałów
10 dag ksylitolu
20 dag mąki
2 łyżeczki skórki otartej z cytryny
łyżka świeżo wyciśniętego soku z cytryny
żółtko
ksylitol to posypania
Cytryny szorujemy, 3-4 kroimy w bardzo cienkie plasterki, kładziemy na ręczniku papierowym. Po 20 min przekładamy na drugą stronę na świeży ręcznik.
Masło z jajkiem ucieramy na puszystą masę. Dodajemy migdały, ksylitol, mąkę, skórkę i sok z cytryny. Zagniatamy ciasto, forujemy w dwa walce o śr. 6cm. Każdy owijamy folią i wstawiamy do lodówki na 3 godz.
Piekarnik rozgrzewamy do temp. 180 stopni. Każdy walec kroimy na kółka grubości 5-7mm, kładziemy na blasze wyłożonej pergaminem. Korzystając ze szklanki o średnicy nieco mniejszej niż krążek ciastka, dnem robimy w ciastku małe wgłębienie. Smarujemy rozmąconym żółtkiem. W każde wgłębienie wkładamy plasterek cytryny. Posypujemy ksylitolem i pieczemy przez 15 min.
Nagle zrobiło się przeraźliwie gorąco. Słupek na termometrze sięga prawie zenitu. Miasto opustoszało, wygląda jak wymarłe... ci co mogą wyjechali nad wodę, a ci co nie mogą kryją się w cieniu mieszkań (zapewne przy włączonych wiatrakach)... Ostatnio z Żywiołem i mini Artkiem odkryliśmy świetną miejscówkę w naszym mieście, idealną wręcz do spędzenia czasu w taki upał. Fontanna, w centrum, w cieniu, ale zrobiona w taki sposób, że całość wygląda jak brodzik z kaskadą wody wypływającą z boku. A w środku masa dzieci biegających i chlapiących dookoła... a na ławeczkach dorośli zazdrosnym okiem przyglądający się całemu procederowi... bo przecież im nie wypada... :) W takie upały ochładzamy się również od środka. U nas produkcja lodów już oczywiście ruszyła. Rok temu zakupiona maszyna została już odkurzona, misa prawie cały czas leży w zamrażalniku i czeka na zrobienie kolejnej porcji lodowych delicji. A na obiad? Cóż, nie może być nic innego jak tylko chłodnik.
Składniki:
2 cukinie
2 dymki ze szczypiorkiem
ząbek czosnku
szklanka bulionu
kremowy serek śmietankowy lub ziołowy
sól, pieprz
duża garść świeżych ziół: tymianku, oregano, bazylii, natki pietruszki
1/2 l jogurtu
oliwa
Cukinie kroimy, dodajemy pokrojone drobno dymki (same cebulki, szczypior odkładamy), posiekany czosnek, zalewamy bulionem i dusimy ok. 5 minut, następnie miksujemy blenderem. Z jeszcze gotową pulpą mieszamy 3-4 łyżki kremowego serka, przyprawiamy solą i pieprzem, dokładnie mieszamy. Na koniec dodajemy posiekaną zieleninę.
Kiedy całość zupełnie ostygnie, łączymy z jogurtem, większą częścią pokrojonych w drobną kostkę pomidorów i ok. 1-2 łyżkami oliwy.
Rozlewamy, dekorujemy odłożonymi pokrojonymi pomidorami i pokrojonym szczypiorkiem z dymki.
Uwielbiam tę porę roku, gdy idąc na ryneczek trudno jest się
zdecydować co dziś przytargać na obiad. Zdecydowanie boćwina o tej porze
roku należy do moich ulubieńców, tym bardziej, że można ją przygotować
na milion i jeden sposobów. Botwinkę mamy od Pani Kasi, która już drugi rok dostarcza nam niepryskane ekologiczne warzywka dla naszej kooperatywy. Jej pęczki może nie są idealnie czyste, zawsze dużo w nich piachu, ale są przeogromne... Już nie raz słyszałam pytanie co można z tego zrobić (bo zjedzenie tego pęka na raz jest prawie niemożliwe :) ) Dal z boćwinką to idealna propozycja na troszkę chłodniejsze dni. Na razie mamy z tego co zapowiadają początek upałów więc raczej przydałoby się zjeść botwinkę w formie chłodniczka ( i takiż też będzie jutro los naszego ostatniego pęczka), ale ku pamięci... Dal ten wychodzi dość gęsty, także dla
co poniektórych może stanowić samo w sobie danie obiadowe, a dla tych
bardziej głodnych wystarczy dodać jeszcze ryż.
Składniki:
400g opłukanej czerwonej soczewicy
2 łyżki stołowe świeżego imbiru startego
1,5l wody
1/2 pęczka boćwiny
3 łyżki stołowe oliwy z oliwek z pierwszego tłoczenia
1 mała cebula, pokrojona w kostkę
3 łyżeczki soli morskiej
2 łyżeczki kurkumy
1 łyżeczka zmielonego kuminu
1 łyżeczka zmielonej kolendry
2 duże marchewki, pokrojone na kawałki
3 łyżki stołowe pasty pomidorowej (może być też koncentrat pomidorowy)
400g mleka kokosowego z puszki
Soczewicę,
imbir i wodę umieść w dużym garnku i na średnim ogniu doprowadź do
wrzenia. Przykryj, zmniejsz ognień i duś 12 minut, aż soczewica będzie
al dente.
W tzw. międzyczasie pokrój boćwinę w kostkę.
Na
małej patelni rozgrzej oliwę i podsmaż cebulkę, aż się zacznie
rumienić. Dodaj sól oraz przyprawy i gotuj 1 minutę mieszając. Otrzymaną
mieszankę dodaj do garnka wraz z pokrojoną boćwiną, marchewką, pastą
pomidorową oraz mlekiem kokosowym i dobrze wymieszaj. Duś przez
kolejnych 5 minut, aż soczewica będzie miękka. Nakładaj do miseczek i
podawaj ozdobione natką pietruszki.