Superżywność. Temat ostatnio dość kontrowersyjny. Kontrowersyjny ponieważ dość często trwają spory wśród internautów i nie tylko, czy rzeczywiście superżywność działa i ma aż tak ogromny wpływ na nasze zdrowie. No cóż, ja osobiście wierzę, że jesteśmy tym co jemy i skoro możemy się truć jedzeniem to możemy się nim równie dobrze też i leczyć. I właśnie tego możemy się dowiedzieć z pozycji, która tym razem dzięki uprzejmości wydawnictwa Vivante wpadła mi w ręce.
W książce Wolfie definiuje superżywność jako pokarm, który
oprócz konwencjonalnego odżywienia stanowi także lekarstwo i posiada całą gamę
składników pokarmowych zaspokajających z nawiązką dzienne zapotrzebowanie na
witaminy i składniki mineralne. Taką superżywnością są:
- jagody goji
- kakaowiec
- maka
- produkty pochodzenia pszczelego
- spirulina
- niebieskozielone algi afa
- fitoplankton morski
- aloes
- nasiona konopi
- kokos i produkty pochodne
·Każda z powyższej żywności została w książce opisana pod
kątem historii, działania na zdrowie, zawartości składników pokarmowych, uprawy,
dostępności i zastosowania kulinarnego. Pod każdym z rozdziałów mamy dostępnych kilka przepisów do wypróbowania (myślę, że jako miłośnik kokosa wypróbuję większość właśnie z tego rozdziału, zresztą już poniekąd pod wpływem tego rozdziału postanowiliśmy przetestować nowy przepis, ale na... uwaga... pastę do zębów na bazie oleju kokosowego... cóż... nawet Żywioł w niej "zasmakował").
Zainteresowała mnie również chlorella pod kilkoma względami. Między innymi poszukuję dla swojego najmłodszego i średniego dziecka dobrego źródła żelaza (ja na swój poziom od kiedy kompletnie już rzuciłam mięso nie narzekam... całą ciążę miałam super wyniki i nawet nie musiałam się dodatkowo suplementować), a ta książka przekonała mnie, że może warto spróbować.
O taką książkę z przyjemnością bym przeczytała. Dowiedzieć się o super - food z rzetelnego źródła a nie sponsorowanych stron w internecie...!
OdpowiedzUsuń