Menu

piątek, 30 grudnia 2016

Bezglutenowe ciasto marchewkowe na shake'u Arbonne

Dziś już mamy Sylwester, a więc z tej okazji chciałabym życzyć Wam spełnienia wszystkich marzeń w nadchodzącym Nowym Roku, osiągnięcia celów, które sobie założyliście. Oby był przełomowy i dokładnie taki jakim go chcecie widzieć. 

Jeśli o mnie chodzi to w 2016 roku miałam zająć się bardziej szczegółowym planowaniem własnych działań i nawet mi się to udało. Jestem nawet z tego dumna, pomimo, że definitywnie wzięłam się za siebie dość późno, bo dopiero od września. Teraz powoli ulepszam swój system, wciągnęłam się nawet w planowanie w Bujo (Bullet Journal) i mam nadzieję, że w tym względzie kolejny rok przyniesie mi wiele dobrego. 

2017 rok to dla mnie kolejne zmiany. Już niedługo po raz kolejny powiększy mi się rodzina. W tym roku również Ola kończy 6 lat więc oficjalnie zaczynamy swoją drogę z Edukacją Domową. Dla nie wtajemniczonych nasze zmagania będzie można śledzić tutaj. Chiałabym również ruszyć moją fotografię, szkolenia na skillshare (którymi jestem ostatnio zafascynowana i dzięki, którym ostatnio zaczęłam na nowo rysować... codziennie). Dużo planów mam. Napewno wszystkiego nie zdołam w takim stopniu jak bym chciała ogarnąć, ale... :) dzięki temu świat jest ciekawszy.

A 2016 rok żegnam przepisem na pyszne bezglutenowe ciasto bazujące na shake'u Arbonne.




Składniki:

  • 1/3 szklanki soku jabłkowego
  • łyżeczka mielonej skórki pomarańczowej z ekologicznej pomarańczy (ewentualnie skórka otarta z jednej pomarańczy)
  • 150ml oleju słonecznikowego
  • 2 duże jajka
  • 60g cukru muscavado
  • 85g mąki gryczanej
  • 85g shake zastępujący posiłek arbone o smaku czekoladowym
  • 1 łyżka mielonej przyprawy do pierników
  • 1 łyżeczka bezglutenowego proszku do pieczenia
  • 140g grubo startej marchewki
  • 50g orzechów włoskich posiekanych, plus ewentualnie połówki do dekoracji
Krem:
  • 200g serka śmietankowego
  • 50g miękkiego masła
  • 30g cukru pudru z ksylitolu przesianego
  1. Wymieszaj rodzynki z sokiem, skórką pomarańczy i odstaw na całą noc. 
  2. Nagrzej piekarnik do 180 stopni (160 z termoobiegiem). Keksówkę o pojemności 900ml wyłóż papierem do pieczenia. Wymieszaj olej z jajkami. W osobnej dużej misce wymieszaj cukier, mąki, przyprawę do piernika oraz proszek do pieczenia. Następnie dodaj rodzynki wraz z resztką soku z miseczki, marchewkę, orzechy oraz miksturę jajeczną i dobrze wymieszaj. Przełóż ciasto do foremki i piecz przez godzinę lub do czasu, aż patyczek wetknięty w środek wyjdzie suchy.
  3. Serek śmietankowy, masło oraz cukier ubij mikserem na gładki krem. Posmaruj nim upieczone i wystudzone ciasto i udekoruj połówkami orzechów ( albo rodzynkami... mi tradycyjnie już orzechów do dekoracji nie starczyło... ).
Smacznego.


Wszystkich, którzy mieliby ochotę poznać więcej na temat wegańskich produktów (również kosmetyków) marki Arbonne zapraszam do kontaktu, zaś osobom chętnym na zakup, do 15 stycznia (bo taki mam termin powiększenia rodziny) jestem w stanie zaoferować 20% zniżki na wyżej wymienionego shake'a.


A Wy, jakie i czy macie postanowienia noworoczne?

poniedziałek, 19 grudnia 2016

Gryczane ciastka czekoladowo-kawowe (bezglutenowe)

Dziś pora na kolejną porcję ciasteczek na blogu. Tym razem gryczane z bezglutenową inką. Idealne do herbaty, kawy czy szklaneczki kakao. Wg mnie są idealnie słodkie, choć z moich testów (w Magii Zdrowia) wynika, że można by było jeszcze zmniejszyć ilość użytego cukru muscavado, albo kompletnie go pominąć (za sprawą bądź co bądź gorzkiej czekolady).

A jeśli chodzi o rozdawajkę? Mam nadzieję, że Alicja, której imię wylosowała moja córa, będzie miała miłą niespodziankę na święta. Paczka już czeka na wysłanie. Jutro przed przedszkolem zapewne śmigniemy się na pocztę.




Składniki:

  • 60g masła
  • 80g cukru muscavado
  • 100g gorzkiej czekolady rozpuszczonej i przestudzonej + 100g czekolady gorzkiej posiekanej
  • 2 łyżeczki startej skórki pomarańczowej
  • 4 łyżki bezglutenowej kawy inki, lub kawy z cykorii
  • duża szczypta soli
  • 2 jajka
  • 125g mąki gryczanej
  • pół łyżeczki bezglutenowego proszku do pieczenia

  1. Utrzeć miękkie masło razem z cukrem aż do powstania puszystej masy maślanej. Dodać sól i po kolei jajka, jedno po drugim. Ucierać do połączenia składników. Dodać przestudzoną czekoladę, dokładnie wymieszać. Dodać mąkę gryczaną, proszek do pieczenia, kawę, oraz skórkę pomarańczową. Na końcu dorzucić jeszcze gorzką czekoladę i wymieszać. Ciasto schłodzić przez ok 20-30 minut w lodówce.
  2. Blachę wyłożyć papierem do pieczenia. Wykładać na nią ciasteczka - po łyżeczce ciasta na jedno ciastko, zachowując spore odstępy. Piec przez 13 minut w temperaturze 170 stopni. Wyjąć, wystudzić na kratce.
Smacznego.

środa, 14 grudnia 2016

Czekoladowa inka, czyli pomysł na prezent w słoiku

Święta już za pasem. Kurierzy mają pełne ręce roboty, a centra handlowe to najbardziej oblegane miejsca na świecie. Ja już większość prezentów mam zakupionych. Zresztą, z rodziną umówiliśmy się już od kilku lat, że robimy je tylko dla dzieciaków. I tak każdy z nas ma masę wydatków. W tym roku postanowiłyśmy z Olą zrobić własnoręczne prezenty dla babć. Ramki z masy solnej już czekają na wywołanie zdjęć. W następnym tygodniu upieczemy pewnie razem jakieś świąteczne ciasteczka, choć być może niekoniecznie pierniki (pierników na choinkę dostałyśmy już całą masę właśnie od jednej z babć). Ola namawia mnie też na pierogi... ale trochę przeraża mnie ilość czasu jaką trzeba poświęcić na ich lepienie :). W każdym bądź razie wymyśliłam, że fajnym i zarazem ciekawym prezentem mogłaby być właśnie taka czekoladowa Inka do własnoręcznego przygotowania w domu, podana w jakimś pięknym lub udekorowanym słoiku. Tym bardziej, że moja mama jest szeroko znanym w rodzinie koneserem kawy Inki. Zresztą jest to kolejny smak mojego dzieciństwa. Do tej pory pamiętam jak odwiedzając przedszkole "po godzinach" - jedna z przyjaciółek mojej mamy była w nim "dozorczynią" i często wpuszczała nas na teren po godzinach. Mogliśmy bawić się wtedy wszystkimi zabawkami bez ograniczeń, grać na ubóstwianym pianinie, którego normalnie nie można było dotknąć...  ale też i pomagaliśmy sprzątać teren z liści i spadających mirabelek... do tej pory pamiętam jak mama Adama po takim właśnie wieczornym sprzątaniu poczęstowała nas inką z termosa bez cukru... nie wiem czemu, ale utkwiło mi to w pamięci...

Także dziś raczę Was przepisem na czekoladową Inkę w słoiku...  






Składniki:

  • 100g chudego mleka w proszku
  • 60g kawy inki klasycznej
  • 70g ksylitolu
  • 10 dag posiekanej czekolady gorzkiej
  • bita śmietana do podania
  1. W słoiku układaj kolejno warstwy mleka w proszku, kawy inki, ksylitolu oraz posiekanej gorzkiej czekolady. Zamknij słoik.
  2. Do prezentu dołącz karteczkę z przepisem na pyszną czekoladową inkę. Napisz na niej: w dużym rondlu lub garnku z grubym dnem zagrzej 5 szklanek mleka  i 1 szklankę wody. Wsyp mieszankę ze słoika. Doprowadź do wrzenia. Zmniejsz płomień. Gotuj, mieszając 1-2 minuty. Jeśli chcesz gotową czekoladową inkę udekoruj bitą śmietaną oraz tartą czekoladą.
Smacznego.

Wpis został przygotowany na konkurs:

Łączy przyjemne z naturalnym

poniedziałek, 12 grudnia 2016

Świąteczna rozdawajka na blogu


A ja się dziś już powolutku wprowadzam w świąteczny nastrój (i testuję nowe ustawienia zdjęć ze światełkami :)... to jest oczywiście też efekt skillshare, jakby ktoś chciał się pouczyć wielu ciekawych rzeczy przez internet mogę udostępnić kod dzięki któremu ma się 3 miesiące w cenie 1$ ).

W każdym bądź razie wracając do tematu. Dziś na blogu rozdawajka świąteczna.


Co można ode mnie dostać w przesyłce świątecznej:

1. Książka "Kuchnia wegańska" Autor: Cinzia Trenchi

2. Zestaw próbek kosmetyków wegańskich marki Arbonne m. in.
- It’s a Long Story® wydłużający tusz do rzęs
- Zestaw próbek Calm (Calm Delikatny żel do Codziennego Mycia Twarzy, Calm Delikatny Krem Nawilżający do Codziennego Stosowania, Calm łagodzące serum do twarzy, Calm Łagodzący Żel Pod Oczy)
- Batonik odżywczy z witaminami i minerałami - smak czekoladowy

3. Myślę, że zestaw jakichś ciasteczek też się pewnie trafi ( tym bardziej, że za tydzień w poniedziałek mamy świąteczne spotkanie rodziców w Akacji, dodatkowo mikołajki z klubu mam w Psotniku więc weekendowa piekarnia ruszy pełną parą)


Co trzeba zrobić:

1. Polubić Spicy-carrot na FB.
3. Udostępnić ten post.

18.12.16 w niedzielę moja mała ekipa dokona losowania szczęśliwca, tak bym najpóźniej we wtorek mogła wysłać paczkę.

poniedziałek, 5 grudnia 2016

Keks bezglutenowy

Okres przedświąteczny kojarzy mi się ze zdobieniem bombek - sama za jedną się zresztą będę zabierać w tym tygodniu - razem z Olą na konkurs w Homeschool. Pomysł już jest tylko czasu brak. Muszę jeszcze na jutro pochować dzieciakom prezenty w domu. Poza tym okres ten kojarzy mi się również z testowaniem nowych przepisów. W moim przypadku w tym roku bezglutenowych. Muszę Wam powiedzieć, że co tydzień mam zagwostkę co podać dzieciakom w przedszkolu na obiad tak by im smakowało i jednocześnie było bez glutenu i mleka. Dzieci są wymagające. Teraz w zasadzie rozumiem moją znajomą, której córka okazała się po kilku latach chora na celiakię, która mi się żaliła, że bezglutenowo a i owszem można zjeść u nas na mieście. Ale miejsc w których dzieci by coś zjadły (w domyśle tak by im smakowało) jest mało (i frytki jako danie się nie liczą), a wręcz nie ma ani jednego takiego miejsca. Dopiero teraz ją w pełni rozumiem. I dopiero teraz widzę jaki to naprawdę dla wielu jest problem.

A dziś przedstawiam Wam przepis na mój przepis na świąteczny keks bezglutenowy. Mam nadzieję, że posmakuje Wam tak samo jak dzieciakom w Akacji...

A jakby ktoś miał ochotę przed świętami spędzić czas kreatywnie to serdecznie zapraszamy, razem z całą ekipą Akacji na przedświąteczne warsztaty rodzinne: m.in. filcowanie, tworzenie kartek czy ozdób choinkowych. Więcej informacji można przeczytać na naszym fb wydarzeniu.





Składniki:

  • 350g suszonych śliwek
  • 200g rodzynek
  • 100g kandyzowanej skórki pomarańczowej
  • 170g oleju kokosowego (forma stała)
  • 100g cukru muscavado
  • 125ml mleka kokosowego
  • 1 łyżeczka kawy
  • 350ml soku jabłkowego (najlepiej tłoczonego)
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 2 łyżeczki przyprawy do piernika
  • 4 łyżki kakao
  • 3 duże jajka
  • 110g mielonych migdałów
  • 110g mąki kokosowej
  • 1 łyżeczka bezglutenowego proszku do pieczenia
  • 1 łyżeczka sody oczyszczonej
  • szczypta soli
  1. Dno tortownicy o średnicy 23 cm (ewentualnie średniej keksówki) wyłóż papierem do pieczenia.
  2. Śliwki pokrój w paski i wraz z pozostałymi owocami umieść w dużym garnku. Dodaj do niego olej kokosowy, cukier muscavado, mleko kokosowe oraz sok jabłkowy i przyprawy: kakao, cynamon, przyprawę do piernika i kawę. Całość podgrzej i gotuj 15 min. Masę odstaw na godzinę by przestygła.
  3. W osobnej misce wymieszaj mielone migdały, mąkę kokosową, sól, proszek do pieczenia i sodę. W kolejnej misce wymieszaj jajka i dodaj je do wystudzonej masy bakaliowej. Całość dokładnie wymieszaj.
  4. Następnie dodaj mieszankę z mielonymi migdałami i ponownie wymieszaj na jednolitą masę.
  5. Ciasto przelej do przygotowanych foremek i piecz 90-120 minut w piekarniku nagrzanym do 150 stopni.
  6. Keks można przygotować nawet do 2 tygodni wcześniej i przechowywać w lodówce zawinięty w papier do pieczenia. Ja swój upiekłam w niedzielę, a w czwartek konsumowaliśmy go z dzieciakami z Akacji na ściance wspinaczkowej. Powiedziałabym nawet, że po kilku dniach jest nawet lepszy, bo mniej się kruszy.
Smacznego.

piątek, 25 listopada 2016

Bezcukrowe ciasteczka orkiszowe z kajmakiem

Kolejny tydzień za nami. Ten wyjątkowo minął mi w biegu - z jednych zajęć na kolejne, z jednego spotkania na następne... ale cieszę się, że już piątek, piąteczek, piątunio jak mawiają co poniektórzy. Jutro jeszcze wybieram się na warsztaty kartkowe :) W końcu doczekałam się by ktoś "znany" w kręgu przyjechał do Białegostoku. Zawsze pod tym względem zazdrosnym okiem patrzyłam na Warszawę, gdzie praktycznie co weekend można znaleźć ciekawe zajęcia zarówno dla siebie jak i dla dzieciaków (organizowane chociażby przez sieć Empik). A u nas posucha. Dzisiaj z dzieciakami w Akacji robiliśmy własny kalendarz adwentowy. Przyniosłyśmy z Olą moje stare, dawno nie używane "zabawki" - jeszcze z czasów tworzenia przeze mnie kartek, pocztówek i albumów (wciąż się łudzę, że jeszcze kiedyś do tego wrócę :)  na razie powoli zasyssa mnie jeszcze bullet journal i pattern design... ) W każdym bądź razie zabawy było co nie miara... (sprzątania zresztą także).

A moja propozycja na dziś to bezcukrowe ciastka na mące z orkiszu. Można je scharakteryzować w trzech słowach: łatwe, proste, szybkie. W oryginale zamiast kajmaku była konfitura śliwkowa (może być również porzeczkowa), ale, że została nam 1/3 puszki kajmaku w lodówce (po ciastkach, które dostarczam do Magii Zdrowia) to trzeba było ją jakoś spożytkować (niekoniecznie po prostu wylizując puszkę palcami :)).




Składniki:

  • 100g masła
  • 200g (domowej) konfitury ze śliwek lub musu gruszkowego
  • 200g mąki orkiszowej z pełnoziarnistej
  • 2 łyżeczki soku jabłkowego lub pomarańczowego
  • skórka otarta z pomarańczy (ja używam takiej wysuszonej z pomarańczy ekologicznych, które zamawiamy co roku na jesieni z inCampanii, a później zmielonej na proszek)
  • kajmak lub kwaskowata konfitura
  1. Miękkie masło utrzeć z marmoladą lub musem z gruszek na gładką masę. Dodać mąkę, sok i skórkę pomarańczy. Wymieszać. 
  2. Z ciasta lepić kulki. W każdej zrobić wgłębienie na masę. Kajmak nakładać we wgłębienia łyżeczką. Ciastka piec w temperaturze 190 stopni ok. 15 minut.
Smacznego.

wtorek, 15 listopada 2016

Chałwa słonecznikowa

Chałwa... pamiętam z dzieciństwa jak moja mama przywoziła ją z wypraw na Węgry... pamiętam jak powolutku z bratem ją wyjadaliśmy z dużej metalowej puszki... musiała być pyszna skoro wspomnienie o niej przetrwało w mej pamięci taki szmat czasu... i nigdy nie sądziłam, że jest tak prosta w wykonaniu i że w zasadzie, by ją zrobić potrzebujemy jedynie trzech składników plus być może dodatkowo chęci... aczkolwiek pracochłonna też nie jest, trzeba jej tylko dać czas w lodówce po leżakować... patrząc na składy odpowiedników sklepowych naprawdę jestem zaskoczona ich długością... i cenami...




Składniki:

  • 2,5 szklanki łuskanego słonecznika
  • 4 łyżki pasty tahini (najlepiej domowej, albo takiej robionej w 100% z sezamu bez dodatku oleju)
  • 4 łyżki płynnego miodu
  1. Słonecznik prażymy na suchej patelni, tak by nabrał delikatnego aromatu. Nie dopuszczamy jednak by się za mocno przyrumienił.
  2. Podprażony słonecznik studzimy i miksujemy na bardzo drobny piasek. Ja do tego celu użyłam wyciskarki wolno obrotowej do soków z końcówką do mielenia kawy. Dzieciaki mają przy tym zawsze najlepszą zabawę.
  3. Do zmielonego słonecznika dodajemy tahini oraz miód i całość mieszam już ręką ugniatając. Potem przekładam do blachy (szerszej keksówki) wyłożonej papierem do pieczenia i ugniatam dobrze masę. 
  4. Do masy można dodać jeszcze bakalie jak kto woli, myślę, że świetnie pasowały by do niej rodzynki. Chałwę wstawiamy do lodówki na co najmniej trzy godziny (u mnie stała przez noc). Testowo zostawiliśmy kilka kawałków poza lodówką na weekend i zasadniczo też nic się z nią nie działo - ani nie obsychała, nie rozsypywała się, konsystencja i smak pozostały jak w oryginale.
Smacznego.

wtorek, 8 listopada 2016

Kapuśniak z papryką

Kapusta kiszona. Idealna na tę porę roku. Gdy pada i szaro za oknem duży zastrzyk witaminy C zdecydowanie jest nam potrzebny. Mi również dziś siąpi z nosa, aczkolwiek mam to na własne życzenie (po wczorajszym świętowaniu naszej 7 rocznicy ślubu i objadaniem się lodami na wieczór, rano obudziłam się z bólem gardła i potokiem z nosa :) ). Doładowuję się kapustką. Dziś pierwsza propozycja. Jutro zamierzam zrobić wersję z łazankami (w tej roli będą bezglutenowe świderki, które znalazłam dziś w Biedronce) tak by w czwartek zaserwować je przedszkolakom w Akacji (każdy rodzic ma jeden dzień w tygodniu dyżuru z gotowaniem). Bo jak już co poniektórzy wiedzą od poprzedniego tygodnia śmigamy na trzy dni do Akacji. Oli "chyba" się tam podoba, bo od 3 dni (dokładnie od soboty) maltretuje mnie codziennie pytaniem czy już jutro będzie mogła iść do przedszkola. :)

Tak wogóle w najbliższy weekend, a dokładnie 12 listopada o godzinie 12. w Centrum Naturalnego Rodzicielstwa organizuję spotkanie Discover Arbonne (pamiętacie, wspominałam ostatnio przy okazji jednego z przepisów, że nawiązałam współpracę w firmą produkującą wegańskie i bezglutenowe suplementy diety oraz kosmetyki). Także jeżeli interesuje Was co firma ma dla Was do zaoferowania, jakie są w niej możliwości rozwoju, albo chociażby chcielibyście pooglądać lub przetestować produkty na miejscu serdecznie zapraszam. Spotkanie odbędzie się w Białymstoku. Link do wydarzenia można zobaczyć tutaj. Obowiązują zapisy mailowe bądź telefoniczne, ponieważ na spotkanie przyjedzie moja koleżanka z Łodzi, która przywiezie więcej kosmetyków do pokazania/przetestowania.




Składniki:

  • strąk czerwonej papryki
  • 2 cebule
  • olej
  • łyżka koncentratu pomidorowego
  • łyżka ostrej mielonej papryki
  • 1,5l bulionu warzywnego
  • puszka pomidorów
  • 1/2 kg kiszonej kapusty
  • 4-5 ziemniaków
  • sól, pieprz
  1. Oczyszczoną paprykę i cebule kroimy w cienkie paski, ziemniaki obieramy i kroimy w kostkę jak do zupy, razem podsmażamy na niewielkiej ilości oleju. 
  2. Dodajemy koncentrat i paprykę w proszku, chwilę podsmażamy, dodajemy bulion , pomidory i kapustę. Przyprawiamy solą i pieprzem. Gotujemy ok. 25-35 min.
Smacznego.

poniedziałek, 31 października 2016

Bezglutenowy tort czekoladowo-śmietanowy

Tort bezglutenowy, mój pierwszy w życiu udany tort... i nie chodzi tu tylko o bezglutenowy, ale o tort w ogóle... Na wczorajsze urodziny mego M. Dziś zostało już po nim tylko wspomnienie. Muszę powiedzieć, że nie spodziewałam się, że będzie aż tak pyszny. Raczej nastawiałam się na porażkę. O moim ostatnim wypieku na urodziny Oli bodajże (sprzed roku) do tej pory krążą opowieści po rodzinie, że ogólnie to był dobry, ale ten biszkopt... przeraźliwie twardy :) A tu proszę... po pierwszym kawałku na drugie śniadanie ( i oczywiście dmuchaniu 37 świeczek) każdy poprosił o kolejny kawałek i tak, w szybkim tempie z całego tortu zostało już tylko wspomnienie... ale jakże dobre i miłe wspomnienie...


Składniki:
ciasto:

  • 150g czekolady mlecznej
  • 1 łyżka kawy rozpuszczalnej
  • 75g cukru muscavado
  • 150g miękkiego masła
  • 150g mąki kokosowej
  • 1 łyżeczka bezglutenowego proszku do pieczenia
  • 3 łyżki kakao
nasączenie:
  • pół szklanki herbaty
  • łyżka soku z cytryny
krem:
  • 50g czekolady gorzkiej
  • 600ml śmietany kremówki
  • 250g mascarpone
  • do dekoracji: kakao i czekoladowe ozdoby
  1. Piekarnik rozgrzej do 175 stopni. Przygotuj tortownicę o średnicy ok. 21-23cm. Wyłóż papierem do pieczenia.
  2. Ciasto: czekoladę posiekaj, i rozpuść razem z kawą w kąpieli wodnej. Przestudź.
  3. Miękkie masło utrzyj z cukrem na kremową masę. Dodaj 2 całe jajka oraz 3 żółtka oraz kakao. Ucieraj przez około 4 minuty aż się składniki połączą. Wlej przestudzoną czekoladę cały czas mieszając.
  4. Białka pozostałych 3 jajek ubij na sztywną pianę ze szczyptą soli. Pianę delikatnie wymieszaj z masą czekoladową. Do masy dodaj mąkę kokosową oraz proszek do pieczenia i po raz kolejny delikatnie wymieszaj.
  5. Ciasto przełóż do tortownicy, wygładź (na ile się da, bo ciasto będzie gęste). Wstaw do rozgrzanego piekarnika i piecz ok 35-40 minut. Pozostaw w formie na kratce kuchennej, przestudź, wyjmij, a następnie zupełnie przestudź.
  6. Ciasto przekrój na 2 placki na 2/3 wysokości, licząc od dołu. Górny (cieńszy placek) drobno pokrusz do miski. Dolny (grubszy) placek połóż na paterze, z powrotem zepnij klamrą do tortów. Nasącz herbatą wymieszaną z sokiem z cytryny.
  7. Krem:   czekoladę zetrzyj. Do mascarpone dodaj śmietankę kremówkę ubitą na sztywną pianę  i delikatnie wymieszaj. Podziel ją na dwie części. Pierwszą z nich posyp kruszonką zrobioną z ciasta oraz startą czekoladą. Całość delikatnie wymieszaj, tak aby masa nie straciła puszystości.
  8. Przygotowaną śmietanę czekoladową z kruszonką rozłóż równomiernie na cieście, następnie rozprowadź łopatką do ciasta.
  9. Na śmietanę czekoladową ostrożnie wyłóż pozostałą bitą śmietanę z mascarpone, rozprowadź łopatką. Tort włóż do lodówki i chłodź co najmniej 2 godziny (a najlepiej całą noc). Środek ciasta oprósz przez sitko cienką warstwą kakao, a na koniec ułóż czekoladowe ozdoby.
Smacznego.


Dla wszystkich kobiet dbających o siebie polecam portal kobieceporady.pl na którym (również), być może już niedługo znajdą się moje przepisy na różne zdrowe słodkości (i nie tylko).


poniedziałek, 17 października 2016

Kokosowy jabłecznik na czekoladowym spodzie z shake'a Arbonne (bezglutenowy)

Niektórzy z Was pewnie już wiedzą, że ostatnio nawiązałam współpracę z firmą Arbonne, która specjalizuje się w produktach, nie tylko kosmetykach, pochodzenia roślinnego, naturalnych, wegańskich i również bezglutenowych. Generalnie nie przepadam za shake'a mi w proszku do picia, wolę te tworzone samodzielnie, ale jeżeli ktoś potrzebuje suplementacji, a nie chce łykać produktów odzwierzęcych ten jest idealny. Zawiera białko z groszku i jest słodzony (ale nie przesadnie... dla mnie, osoby nie słodzącej na co dzień poziom słodkości jest idealny) stewią oraz cukrem trzcinowym. Poza tym przy pomocy tego shake'a z powodzeniem można zastąpić mąkę w przepisach i tym samym bardzo łatwym sposobem sprawić by ciasto stało się bezglutenowe.

Tak naprawdę jabłka w tym przepisie można zastąpić dowolnymi owocami. Swego czasu robiłam wersję z mrożonymi malinami i jagodami i również wychodziła świetnie. Zresztą przepis ten bazuje na przepisie na tradycyjny tzw. pleśniak.




Składniki:

na kruche ciasto:
nadzienie jabłkowe:
  • 1,3kg jędrnych, kwaśnych jabłek
  • 2 łyżki domowego cukru waniliowego
  • sok wyciśnięty z małej cytryny
  • 1,5 łyżki skrobi ziemniaczanej
 kokosowa beza:
  • 3 białka (z dużych jajek)
  • szczypta soli
  • 70g drobnego ksylitolu
  • 100g wiórków kokosowych
  1.  Shake'a i proszek do pieczenia przesiać, dodać masło i posiekać szybko nożem do momentu aż ciasto nie zacznie przypominać kruszonkę. Dodać żółtka i szybko zagnieść. Uformować kulę, zawinąć w folię spożywczą i zamrozić (można zrobić to dzień wcześniej).
  2. Blachę o wymiarach 34x23 cm wyłożyć papierem do pieczenia. Na spód zetrzeć na tarce kruche ciasto i lekko przyklepać dłonią. Podpiec w temperaturze 180 stopni przez około 18 minut.
  3. Jabłka obrać, usunąć gniazda nasienne, pokroić na cienkie plasterki bezpośrednio do garnka. Dodać cukier waniliowy i sok z cytryny. Wymieszać. Podgrzewać, co pewien czas mieszając, aż do lekkiego podduszenia jabłek i odparowania soków. Na sam koniec oprószyć przesianą skrobią ziemniaczaną, wymieszać.
  4. W misie miksera ubić białka ze szczyptą soli na sztywną pianę. Stopniowo, łyżka po łyżce dodawać ksylitol cały czas ubijając. Powinna powstać gęsta, błyszcząca piana bezowa. Dodać wiórki kokosowe i zmiksować.
  5. Na podpieczony spód wyłożyć podduszone jabłka, wyrównać. Bezę kokosową wyłożyć na warstwę jabłek, wyrównać.
  6. Piec w temperaturze 180 stopni przez około 35-40 minut. Beza powinna być chrupiąca i sztywna, nie gumowa w dotyku i miękka. Upieczone ciasto wyjąć, wystudzić.

    Smacznego.

środa, 12 października 2016

Tarta drożdżowa z gruszkami



Pamiętacie mam nadzieję, że Dni Bliskości się jeszcze nie skończyły. Nie spotkacie mnie tam już jako prowadzącej, ale uczestnika – tym razem z dzieciakami. Lub czasem też jako fotografa, m. in. w tak uwielbianym przeze mnie Przedszkolu Leśnym Puszczyk w sobotę. Mam nadzieję, że pogoda dopisze, choć Puszczykom nawet zła pogoda nie doskwiera zgodnie z powiedzeniem, że „nie ma złej pogody, jedynie złe ubranie”.

A dziś wracam do Was jesienną, bo z darami jesieni tartą drożdżową z gruszkami. Idealna na chłodne wieczory do herbatki.




Składniki:

  •  3 łyżki mleka
  • opakowanie suszonych drożdży
  • 2 łyżki ksylitolu
  • 2 jajka
  • 1 i 1/2 szklanki mąki
  • szczypta soli
  • 8,5 dag masła
  • 3-4 gruszki
  • cytryna
  • 2 łyżki brązowego cukru
  1. Mleko podgrzewamy, rozpuszczamy w nim drożdże, mieszamy za pomocą miksera. Dodajemy ksylitol, jaja i mieszamy. Dosypujemy przesianą mąkę i sól. Mieszamy ok. 1 min. Na koniec dodajemy rozpuszczone i ostudzone masło i ponownie wyrabiamy ok. 1 minuty. Gładkie ciasto odstawiamy do wyrośnięcia na 2 godziny.
  2. Gruszki obieramy, usuwamy gniazda nasienne, kroimy na ćwiartki, a potem w cieniutkie plasterki. Skrapiamy sokiem z cytryny żeby nie ściemniały. Formę na tartę o średnicy 24 cm smarujemy masłem. Gdy ciasto wyrośnie, przekładamy je do formy, zwilżoną dłonią rozkładamy równomiernie na blaszce, lekko dociskając. Na wierzchu układamy gruszki w odległości 1/2cm od brzegów formy. Wciskamy je dość głęboko w ciasto. Wierzch posypujemy brązowym cukrem i odstawiamy do wyrośnięcia na 30 min. Wstawiamy do piekarnika nagrzanego do 175 stopni na 40 minut. Jeśli wierzch za szybko się zrumieni, przykrywamy ciasto papierem.
 Smacznego.

 

poniedziałek, 10 października 2016

Dni Bliskości 2016 - Relacja z warsztatów

W ostatnią sobotę odbyły się warsztaty kulinarne w ramach Dni Bliskości, które miałam okazję przeprowadzić. Muszę powiedzieć, że pomimo stresu, który zawsze przed takimi wydarzeniami przeżywam uwielbiam je. Te roześmiane buźki dzieci. Plus do tego naprawdę można poznać całą masę osób, różnych osób o bardzo ciekawej historii. Tym razem był na przykład ojciec Atilla z córką Jagódką. Węgier jakbyście zastanawiali się nad rodowodem jego imienia.

Zdjęcia dzięki uprzejmości MK Photography, którą również miałam okazję i przyjemność poznać.