Menu

poniedziałek, 29 sierpnia 2016

Drożdżówki ze skarmelizowaną śliwką i gruszką

Ostatnio dość często pojawiają się u nas różnego rodzaju bułeczki - bynajmniej nie dlatego, że jakoś mam więcej czasu na ich zrobienie niż zazwyczaj. Po prostu staramy się unikać wszystkich kupnych wypieków (może poza chlebem, który jeden rodzaj kupujemy już od pewnego czasu), ale czasami bułeczkę chciałoby się schrupać. Mało tego, w tym roku znowu nam śliwa na działce obrodziła - dzieje się tak mniej więcej co dwa lata, gdzie gałęzie po prostu uginają się pod ciężarem owoców. Nie zebraliśmy jeszcze nawet połowy tego co na drzewie wisi, a 40kg pojawiło się na balkonie do przerobienia. W przerwach na robienie powideł staram się wykorzystać śliwki alternatywnie. Jednego dnia po prostu naszła nas ochota na coś słodkiego i tak powstały bułeczki.



Składniki:
bułeczki drożdżowe
  • drożdże – 25 g
  • mleko – 150 ml
  • mąka pszenna – 180 g
  • mąka  orkiszowa pełnoziarnista – 180 g
  • ksylitol – 80 g
  • sól – 2 szczypty
  • żółtka – 4 szt.
  • białko – 1 szt.
  • masło – 50 g
karmelizowane gruszki i śliwki
  • gruszki – 2 szt.
  • agar –pół łyżeczki
  • cynamon – 0,5 łyżeczki
  • śliwki – 250 g
  • cukier trzcinowy – 40 g
  1.  Na początku robimy rozczyn - do ciepłego mleka dodajemy pokruszone drożdże oraz łyżeczkę ksylitolu. Mieszamy i odstawiamy na 15 minut do wyrośnięcia. Do miski wsypujemy przesianą mąkę pszenną i orkiszową. Żółtka ucieramy z pozostałym ksylitolem. Dodajemy sól, roztopione masło, rozczyn oraz żółtka i całość dokładnie zagniatamy. Ciasto wyrabiamy ok. 10 minut, oprószamy mąką, miskę przykrywamy ścierką i odstawiamy do wyrośnięcia. Ciasto powinno podwoić swoją objętość.
  2.  Gruszki myjemy, wydrążamy gniazda nasienne i kroimy w kostkę 5 x 5 mm. Na suchą patelnię wrzucamy gruszki, zasypujemy je cukrem trzcinowym oraz agarem i na dość dużym ogniu, ciągle mieszając, karmelizujemy je. Owoce przecedzamy na sicie tak, aby sok ściekł na czystą patelnię, na której układamy połówki śliwek pozbawionych pestek. Śliwki karmelizujemy z obu stron. Na końcu śliwki oprószamy cynamonem, zdejmujemy z ognia i odstawiamy do wystudzenia.
  3. Wyrośnięte ciasto ponownie zagniatamy z odrobiną mąki. Wykładamy na deskę oprószoną mąką, dzielimy na 10 równych części, z każdej z nich formujemy ładną kulkę i odkładamy na blaszki wyłożone papierem do pieczenia (między bułeczkami robimy dość duże odstępy). Odstawiamy do wyrośnięcia. Gdy bułeczki wyrosną, robimy na środku zagłębienie o średnicy ok. 3–4 cm. Do środka nakładamy karmelizowaną gruszkę, następnie na środku układamy śliwkę (tak aby miejsce po pestce było u góry). W miejsce pestki ponownie wkładamy trochę skarmelizowanej gruszki. Drożdżówki smarujemy białkiem. Tak przygotowane bułeczki odstawiamy jeszcze na ok. 5–10 minut, wstawiamy blachy pojedynczo do piekarnika nagrzanego do 190°C, pieczemy ok. 10–12 minut.

    Smacznego.

czwartek, 25 sierpnia 2016

Elementarz zdrowej kuchni

 "Czy wiecie, że dzieci, które przynajmniej kilka razy w tygodniu jedzą posiłki z rodzicami, lepiej się uczą, rzadziej pakują się w kłopoty, są bardziej dowartościowane i szczęśliwsze?

W "Poradniku dobrego jedzenia", który przygotowała Fundacja "Szkoła na widelcu", znajdziecie wszystko, co chcielibyście wiedzieć o zdrowym odżywianiu swojego dziecka (i nie tylko), ale nie mieliście kogo spytać. Na przykład: które składniki lepiej omijać szerokim łukiem, a które warto zawsze mieć na talerzu; po co w diecie dziecka białko, żelazo czy błonnik i gdzie ich szukać. Jak sporządzić mądrą listę zakupów, czym oszukać apetyt na cukier i czipsy, jak dawać dziecku dobry przykład. I wiele, wiele innych cennych wskazówek. Poradnik jest skierowany nie tylko do rodziców, lecz także do nauczycieli czy kucharek ze szkolnych stołówek. Autorzy (m.in. psycholożka zajmująca się odżywianiem Dorota Minta czy lekarz rodzinny Marek Lorenc) pomyśleli o wszystkim - jest przykładowy jadłospis opracowany przez Grzegorza Łopanowskiego, adresy inspirujących stron internetowych, a nawet lista najciekawszych książek kulinarnych zarówno dla dorosłych, jak i dla dzieci. I co najważniejsze - to nie żaden nudny szkolny bryk, tylko przystępnie napisany przewodnik z ilustracjami Zofii Różyckiej, gotującej artystki znanej z rysowanych przepisów. A w dodatku to wszystko za darmo. Przewodnik można oglądać online albo ściągnąć ze strony internetowej fundacji. Obowiązkowy punkt na liście wyprawki szkolnej."

*Artykuł z wrześniowego numeru Weranda Country

http://www.szkolanawidelcu.pl

http://www.szkolanawidelcu.pl


Elementarz można pobrać tutaj ze strony Fundacji.


Ja już swój ściągnęłam, a Wy?

poniedziałek, 22 sierpnia 2016

Owsianka z owocami sezonowymi na zimno

Ostatnio nasze śniadanie wygląda tak: wstaję, robię kakao z litra mleka, a następnie mam czas na przyrządzenie właściwego śniadania, czyli najczęściej owsianki. Młody wypija z tego praktycznie 1/3 kakao - on je uwielbia, a i dla mnie stało się to już swoistym rytuałem. Ostatnio śmiałam się do A., że powinniśmy z zakupów wracać ze zgrzewkami mleka - idzie nam go sporo, zarówno roślinnego (do owsianek) jak i krowiego (do kakao). Jedyne co mnie drażni to ta sterta plastiku do wynoszenia codziennie. Już nie mogę się doczekać, aż znowu zaczniemy brać mleko z mlekomatu. Nasz niestety zlikwidowano, ale kolejny stoi obok miejsca, gdzie Żywoł chadzał na angielski - a już niedługo zaczną się zajęcia, więc pewnie powrócimy do tego sposobu zakupu mleka.

Pomimo częstej zmiany owoców do owsianki standardowa wersja troszkę mi się ostatnio przejadła, więc szukam alternatyw. Jedną z nich jest była ostatnio owsianka na zimno z jabłkiem, bananem i innymi owocami sezonowymi. Mówię Wam, pycha! Dodatkowy plus ode mnie dostaje za szybkość przygotowania, bo w zasadzie większość czynności wykonujemy wieczór wcześniej.




Składniki (4 porcje):
  • 150g płatków owsianych
  • 2 łyżki otrębów
  • 1 łyżka siemienia lnianego
  • 40g pestek dyni i słonecznika
  • 1 jabłko, starte na grubej tarce
  • 500ml mleka (może być roślinne)
  • 75g jogurtu
  • 150g borówek lub malin (lub tego i tego)
  • 1 pokrojony w plasterki banan


  1. Poprzedniego dnia wieczorem namocz płatki i nasiona. Wsyp je do dużej miski, dodaj starte jabłko, wymieszaj z mlekiem. Zakryj folią plastikową i wstaw na noc do lodówki.
  2. Rano płatki podziel na 4 miseczki, nałóż łyżkę jogurtu, maliny i borówki, banan. Kto woli bardziej słodką wersję może polać też miodem. 
Smacznego.

poniedziałek, 15 sierpnia 2016

"Nowa kuchnia wegetariańska" - recenzja

Dawno już nie było recenzji na blogu żadnej książki, choć kilka już mi się nazbierało i czeka w kolejce. Dziś pora na "Nową kuchnię wegetariańską", którą to dostałam z wydawnictwa Vital.



"Książka ta jest zachętą do częstszego spożywania produktów roślinnych. Autorzy, wegetarianie z długoletnim stażem, komponują potrawy tak, aby stanowiły pełnowartościowe posiłki i proponują 450 przepisów na smaczne i łatwe w przygotowaniu dania główne, zupy, sałatki, napoje i sosy. Przedstawiają też wykaz produktów żywnościowych i ziół pomocnych przy usuwaniu wielu powszechnych dolegliwości oraz spis witamin i składników mineralnych niezbędnych do prawidłowego funkcjonowania organizmu. Rośliny zawierają substancje chemiczne, które zapobiegają chorobom i mogą je leczyć. Dzięki zaprezentowanej w książce diecie obniżysz możliwość wystąpienia chorób serca, poprawisz metabolizm i wydłużysz życie. Z łatwością pozbędziesz się alergii, oczyścisz narządy oraz poprawisz pamięć. Jedz na zdrowie! "

Tak, to prawda. Dietą można wyleczyć wiele schorzeń. Szkoda tylko, że współcześni lekarze tak mało wiedzą na ten temat. Szczególnie nadmierne spożywanie mięsa ( jak byłam mała, często słyszałam, żebym "tylko zjadła mięsko" jak już nie dam rady dojeść całej porcji obiadowej, którą mi nałożono... daleko nie muszę szukać, w śród moich znajomych i rodziny ten "tekst" jest nadal wielce popularny). może prowadzić do różnych schorzeń, jak np. zdiagnozowana ostatnio, po czyli rawie dwóch latach leczenia (ostatnio nawet już na parkinsona) dna moczanowa u mojego ojca. Czyli popularna kwasica organizmu zwana też podagrą (w zależności jakie stawy zaatakuje). No cóż, u mojego ojca zaatakowała prawie wszystkie do tego stopnia, że nie był w stanie się już poruszać. A wystarczyłoby więcej warzyw w diecie - teraz to już przymusowo.

Wracając do publikacji to jest to na pewno ciekawa pozycja dla osób zgłębić temat diety opartej na warzywach. Znajdziemy tu pełen wykaz tabel gdzie i w jakich ilościach znajdziemy newralgiczne składniki (takie jak żelazo czy białko) z którymi większość wegetarian ma problemy. 

Przepisów jest ogrom, bo aż 470. Aczkolwiek mnie, jako wzrokowcowi najbardziej brakuje barwnych ilustracji przedstawiających dane przepisy. Wiadomo nie od dziś przecież, że je się oczami. Przepisy zostały podzielone na: sałatki, dania obiadowe, zupy, sosy, pasty do pieczywa oraz ciasta i desery. Jedyne w nich co mi przeszkadza to "zawartość puszkowanych rzeczy" w przepisach, które ja osobiście wolałabym zastąpić ich świeżymi odpowiednikami.


Książkę można kupić na stronie wydawnictwa Vital.

poniedziałek, 8 sierpnia 2016

Kremowa kalafiorowa

Tym razem piszę do Was z nad morza. Pogoda nas nie rozpieszcza. Dziś jest przynajmniej ciepły dzień, ale to pada to wychodzi słońce. Dobrze, że choć przed samym wyjazdem zaopatrzyliśmy się w namiocik w Dekatlonie na plażę. Zdecydowanie był to dobry zakup. Myślałam, że trochę odpocznę od gotowania tym bardziej, że ostatnio odczuwam pewną blokadę. Pomimo tylu świeżych warzyw, które aż wołają do mnie ze straganów nie potrafię wymyślić z nich nic sensownego... Być może za dużo w głowie mi się tam kotłuje rzeczy, które chciałabym, ale nie mogę z różnych względów. W każdym bądź razie myślałam, że odpocznę, a tu staję przed kolejnym wyzwaniem.W miejscowości w której jesteśmy w jadłodajniach króluje ryba i mięso :/ a w lokalizacji, którą wynajmujemy brak garnków w aneksie kuchennym. A raczej jest ich bardzo mało i są wędrujące... wędrujące po pokojach. Dziś nawet wstałam wcześniej z nadzieją, że zawczasu ugotuję kilka rzeczy na śniadanie i tu przysłowiowy "klops". Jak ugotować obiad bez garnków? To jest dopiero wyzwanie... Dobrze, że choć gofrownicę wzięłam z domu :).



Składniki:
  • masło
  • nieduża cebula cukrowa
  • 2 korzenie pietruszki
  • 1/2 bulwy selera
  • 3 ziemniaki
  • 300g kalafiora (może być mrożony)
  • sól, pieprz, gałka muszkatołowa
  • płatki drożdżowe
  • śmietana
  • koper
  1. W garnku rozgrzewamy łyżkę masła, wrzucamy posiekaną cebulę i szklimy. Dokładamy obrane, pokrojone pietruszki, selera i ziemniaki, zalewamy 1l wody (może być też bulion warzywny) i gotujemy około 5 minut. 
  2. Wrzucamy kalafiora i gotujemy do miękkości. Kilka różyczek odławiamy, a zawartość garnka miksujemy na krem. Przyprawiamy solą, pieprzem, gałką i śmietaną. Dodajemy sporą garść płatków drożdżowych. Wrzucamy odłożone kalafiory. Posypujemy posiekanym koperkiem.
 Smacznego.

środa, 3 sierpnia 2016

Młode ziemniaczki na ostro

"Co by tu zrobić na obiad?" - codziennie się głowię. Najlepiej coś szybkiego, bo dwójka szkrabów za bardzo nie pozwala od siebie odetchnąć. Zresztą, coraz częściej mam ochotę zrobić dzień bez gotowania, też tak czasami macie? Mam wrażenie, że za dużo czasu w takie piękne lato spędzam w kuchni. A to też dlatego, że ostatnio sporo testuję nowych przepisów - głównie na chleby bezglutenowe. Nie chcę bazować na gotowych mieszankach więc póki co na razie wszystkie moje wypieki poszły do kosza. Poza jedną "cegłą", którą dzielnie mąż postanowił zjeść :). Ja się niestety nie odważyłam.

Także dziś prezentuję Wam przepis z serii pomysłów na mega szybki obiad - taki gotowy w pół godziny do podania na stół.






Składniki:
  • 80 dag małych młodych ziemniaczków
  • 2-3 łyżki oliwy
Pasta:
  • 4 łyżki przecieru lub koncentratu pomidorowego
  • 3 utarte ząbki czosnku
  • łyżeczka kruszonej papryki cayenne
  • łyżka mielonej słodkiej papryki
  • łyżka mielonego kuminu
  • łyżeczka ksylitolu
  • łyżka oliwy
  • sól, pieprz
  • natka pietruszki
  1.  Ziemniaczki szorujemy i gotujemy na pół twardo w mundurkach.
  2. Składniki pasty mieszamy. Obgotowane ziemniaki mieszamy z pastą pomidorową. Na patelni rozgrzewamy oliwę i smażymy oblepione na czerwono ziemniaki. Od czasu do czasu potrząsamy patelnią, smażymy, aż będą gorące, a pasta na nich zrumieniona. Podajemy natychmiast, najlepiej z ogórkiem małosolnym lub pomidorkami w oliwie.
Smacznego.