Menu

poniedziałek, 28 lipca 2014

Curry z młodych ziemniaków

W tle coma symfonicznie, nóżki wyciągnięte, drzwi na balkon otwarte, w ręku zielona herbatka... pełny relaks... po całodziennym bieganiu z Żywiołem... sąsiadka pytała się, czy wracałyśmy do domu po tym jak się nasze dzieciaki rano widziały... tak, na zupę jedynie odpowiedziałam :)... jakoś tak szybko dzień nam minął na plątaniu się tu i tam, rozmowach z różnymi znajomymi i nie tylko (pod sklepami, na mieście), karmieniu ptaków... szukałyśmy z Żywiołem nawet biblioteki z książkami dla dzieci, ale ta do której udało nam się trafić posiadała jedynie egzemplarze dla dorosłych... Żywioł był strasznie zawiedziony... no cóż, trzeba zrobić reasearch w internecie i szukać dalej :)

dlatego też bardzo często zdjęcia moje są robione w biegu, między jednym a drugim mieszaniem potrawy, prosto z patelni... jeszcze zanim trafią na talerz, bo jak już trafią to szybko znikają... połykane w pośpiechu poniekąd, bo przecież w taką pogodę szkoda czasu na jedzenie... trzeba napełnić brzuszek i dalej biec gdzie nas nogi i oczy poniosą...




Składniki:
  • łyżka masła klarowanego
  • 2 cebule
  • 1 czerwona papryka
  • kawałek korzenia imbiru wielkości kciuka
  • 2 łyżeczki kuminu
  • łyżeczka żółtej pasty curry
  • 75 dag młodych ziemniaków
  • sok z 1 cytryny
  • 500ml jogurtu naturalnego
  • 300ml bulionu warzywnego
  • 30 dag zielonego groszku
  • sól, pieprz, koper

  1.  Olej rozgrzewamy w dużej i głębokiej patelni, wrzucamy pokrojoną cebulę i dusimy na małym ogniu przez 10-15 minut, aż będzie miękka. Dodajemy paprykę, starty lub posiekany imbir, kumin, curry i podgrzewamy przez kilka minut. 
  2. Ziemniaki szorujemy, przecinamy na połówki i mieszamy z sokiem cytryny, wrzucamy do mieszanki przypraw, chwilę smażymy. Wlewamy jogurt i bulion. Gotujemy na wolnym ogniu przez 35-40 min, aż ziemniaki będą miękkie, a sos się zredukuje (trzeba uważać, by jogurt się nie zwarzył).
  3. Dodajemy zielony groszek i gotujemy jeszcze przez 5 minut. Przyprawiamy ewentualnie solą, pieprzem oraz świeżym koperkiem.
Smacznego.

poniedziałek, 21 lipca 2014

Koktajl arbuzowo-malinowy

Można by rzec, że to kolejna wersja arbuzady... teraz arbuzy są w pełni swej słodyczy, w dodatku baaardzo tanie, więc czemu by z tej bazy witamin nie korzystać? :) Trochę znudziło nam się pić ostatnimi czasy wodę z cytryną, choć nie powiem... udało nam się powrócić do źródeł i ponownie z Żywiołem na wodę przestawić (pilnowanie przez babcie ma jeden minus... :) każdy napój musi zostać dosłodzony, bo przecież... dziecko inaczej go nie wypije). Dziś wersja z maliną, aczkolwiek dwa dni później z braku już malin w zamrażalniku wykorzystałam resztkę truskawek i wciąż napój pozostawał tak samo dobry... 




Składniki:
  • 250g malin
  • 2 szklanki miąższu z arbuza (może być ciut więcej)
  • łyżka wody różanej
  • kostki lodu
  • listki mięty
  1. Z miąższu arbuza usunąć pestki. Najlepiej robić to nad talerzem, by nie tracić soku.
  2. Owoce umieścić w blenderze. Dodać wodę różaną, po czym całość zmiksować.
  3. Szklanki napełnić lodem do 1/3 wysokości. Zalać koktajlem owocowym i udekorować miętą. Podawać od razu.
Smacznego.

poniedziałek, 14 lipca 2014

Lemoniada malinowa z miętą

Już wróciliśmy w naszych wojaży... było upalnie. Teraz tona zdjęć czeka na dysku na dalszą obróbkę... W między czasie zaczynam zastanawiać się co by tu upichcić na urodziny Żywioła, bo szykują się chyba trzy imprezy (dla rodziny, w przedszkolu i dzieciaków z podwórka), a w między czasie jeszcze nowy domownik się nam wykluje... Najlepiej coś co można zrobić wcześniej i zamrozić... może ktoś z Was miałby jakiś pomysł?

A dziś jeden z przepisów, które przetestowałam w kategorii orzeźwiające napoje do picia... rok temu na urodzinach serwowaliśmy arbuzadę, a w tym roku chyba postawimy na malinki, tym bardziej, że zapowiada się urodzaj w tym roku (ostatnio odkryliśmy nawet jeden krzak malin rosnący na naszej działce... dla tych co nie wiedzą, mamy ją od dwóch lat, ale tak naprawdę dopiero w tym roku mogliśmy porządnie się za nią zabrać).



Składniki (na 6 porcji):
  • 2 szklanki malin
  • cytryna
  • 1/2 szklanki ksylitolu
  • 1/2 szklanki wody
  • 1 i 1/2 szklanki wody mineralnej niegazowanej
  • gałązki świeżej mięty
  • kostki lodu

  1. Maliny opłukać, przełożyć do rondelka i zasypać 3 łyżkami ksylitolu, po czym odstawić na 15 minut.
  2. 1/2 szklanki wody doprowadzić do wrzenia, gotując w rondelku. Dodać ksylitol i mieszać, aż powstanie syrop.
  3. Cytrynę umyć, osuszyć i wycisnąć sok. Gałązki mięty opłukać. Odłożyć kilka listków do dekoracji.
  4. Na małym ogniu podgrzać maliny. Gdy puszczą sok, przecedzić je przez sitko o małych oczkach. Pozostały na sitku miąższ przetrzeć, a pestki wyrzucić.
  5. Sok malinowy przelać do dużego dzbanka, dodać syrop z ksylitolu oraz sok z cytryny i wymieszać. Uzupełnić wodą mineralną, dodać gałązki mięty i wstawić do lodówki.
  6. Schłodzoną lemoniadę podawać z lodem, udekorowaną listkami mięty.

Smacznego.

wtorek, 8 lipca 2014

Nominacja do Lieber Blog Award

Jakiś czas temu już (a dokładnie w marcu) dostałam nominację do Lieber Blog Award. Prawdę powiedziawszy nie spodziewałam się i trochę mnie to ucieszyło, oznaczało to, że jednak ktoś czasem zagląda na mój blog. Cały czas jednak brakowało mi trochę czasu by przygotować odpowiedzi na pytania. Dziś nie mam dla Was żadnego przepisu przygotowanego, ponieważ urlopujemy się z Żywiołem nad polskim morzem. A, że dziś Żywioł padł w trakcie powrotu na kwatery z Gdańskiego Zoo (po raz pierwszy zaliczył tu z tatusiem park linowy, który strasznie się jej spodobał) także mam chwilę, by zmontować stosownego posta.


Kilka słów o tym, co to za zabawa:
,,Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za “dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”


A to moje odpowiedzi na pytania osoby, która mnie nominowała (http://pasjakobiety.blogspot.com):

1. Ulubiony blog (poza własnym :) ). - Mam dużo ulubionych blogów (kulinarnych): Mojewypieki.pl, jadlonomia.com, Ziołowy zakątek.pl z tych bardziej znanych, jak i obserwuję sporą liczbę mniej znanych.
2. Ulubiony smak potraw (słodki, słony, gorzki)? - Z tych trzech to chyba słodki, chociaż akurat unikam wszelkiego rodzaju cukru, ale soli praktycznie wcale nie używam, a za gorzkim nie przepadam.

3. Czego najczęściej szukam w internecie? - Inspiracji z różnych dziedzin. Fascynuje mnie fotografia, scrapbooking, homeschooling i jeszcze kilka innych. Brakuje mi jedynie czasu, by oddawać się swym pasjom.
3. Co lub kto mnie inspiruje na co dzień? - Wiele różnych osób i rzeczy. Nie ma jednej.
4. Ulubione imię żeńskie. - brak
5. Ulubiony kolor. - Już nawet Żywioł wie, że zielony i niebieski (i wszystko co pomiędzy).
6. Największe marzenie. - Czasem marzy mi się praca na własny etat, ale chyba próbuję złapać zbyt dużo srok za jeden ogon.
7. Największy sukces w życiu.- Moja rodzina.
8. O której jesz I śniadanie? - O tej o której mi Żywioł pozwoli, zwykle w okolicy 8-9 rano.
9. O której chodzisz spać? - Ostatnio najwcześniej o 1 w nocy.
10. Pierwsze skojarzenie z czajnikiem. - Para wodna.
11. Dlaczego wzięłaś/wziąłeś udział w tej zabawie? - Z ciekawości.



A teraz pora na moje nominacje:

http://prettystrawberries.blogspot.com/
Pytania do nominowanych:
1. Ulubiony blog (poza własnym :) ).
2. Zwierzę, które oddaje Twój temperament.

3. Czego najczęściej szukasz w internecie?
3. Co lub kto inspiruje Cię na co dzień?
4. Miejsce na ziemi, za którym tęsknisz i w które byś się najchętniej przeniosła/przeniósł.
5. Ulubiony film.
6. Największe marzenie.
7. Największy sukces w życiu.
8. Co jest najtrudniejsze w prowadzeniu bloga.
9. Co lubisz robić w wolnym czasie.
10. Na co wydałeś swoje pierwsze zarobione pieniądze.
11. Ulubiony kwiat.

Dziękuje za nominację i nowo nominowanym życzę miłej zabawy!