Menu

wtorek, 18 lipca 2017

Białkowa pasta z czerwonej soczewicy

Lato to dla mnie okres imprezowy. Szczególnie tego roczne lato.

Za dwa tygodnie czekają mnie chrzciny Alicji. Wcześniej jeszcze moje imieniny, a później podwójne urodziny moich starszych dzieci.

I prawie zapomniałam o kolejnych urodzinach bloga. Zawsze obiecuję sobie, że stworzę coś wyjątkowego z tej okazji. Jakiś tort może. Najlepiej bezglutenowy. Tak bym miała przetestowany przepis na dobry i smaczny tort gdy się zbliżą urodziny moich dzieci. Wiem przecież, że coraz więcej gości, którzy do nich przyjdą, szczególnie w tym roku mają uczulenie na gluten. I zawsze jakoś brak mi na to czasu.

W tym roku mija mi właśnie piąta, prawie okrągła rocznica prowadzenia bloga (samego blogowania to może nie, bo wcześniej prowadziłam jeszcze bloga o innej tematyce).


Może zatem ktoś z Was podzieli się przepisem na jakiś smaczny i w miarę prosty (przetestuję może go najpierw na swoje imieniny) tort bezglutenowy?

A dziś na blogu serwuję Wam przepis na kolejną pastę, którą mogliście zajadać się w trakcie ostatniego Śniadania na trawie przy Operze.




Składniki:

  • 100g czerwonej soczewicy
  • 100g marchewki
  • 100g korzenia pietruszki
  • 1 gałązka selera naciowego
  • 1 cebula
  • 1 duży ząbek czosnku
  • sok i skórka otarta z 1 limonki lub 1/2 cytryny
  • 3 łyżki oleju rzepakowego
  • sól, pieprz, ostra papryka
  1.  Czerwoną soczewicę ugotować (gotujemy ok. 20 minut). Marchewkę, pietruszkę oraz seler naciowy dokładnie umyć , osuszyć i zetrzeć na tarce o grubych oczkach. Cebulę i czosnek drobno posiekać. W rondku rozgrzać olej, dodać cebulę z czosnkiem i razem zeszklić. Następnie dodać starte warzywa i przesmażyć. Warzywa zalać pół szklanki wody, zmniejszyć ogień, przykryć i dusić ok. 15 minut.
  2. Do warzyw dodać ugotowaną soczewicę, doprawić solą, pieprzem oraz papryką. Zestawić garnek z ognia, lekko ostudzić i zmiksować za pomocą blendera (niezbyt dokładnie). Do tej masy dodać sok i skórkę z limonki i dokładnie razem wszystko wymieszać.
Smacznego.

Przepis pochodzi z książki Beaty Śniechowskiej "Smakowite poranki", którą ostatnio recenzowałam. 

1 komentarz:

  1. Ostatnio mogłabym jeść takie pasty codziennie :) Z waflami najlepsze!
    https://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń