Menu
▼
sobota, 26 grudnia 2015
poniedziałek, 21 grudnia 2015
Bezglutenowe ciastka kokosowe
Czas mi ostatnio przecieka przez palce, nie mogę uwierzyć, że już po raz kolejny choinka (fakt, że jeszcze nie ubrana) stoi w naszym domu. Dopiero co się zaczął adwent, nawet Wam nie pokazałam jak nasz kalendarz adwentowy wygląda, a tu już praktycznie półmetek... Z wpisami ostatnio troszkę się spóźniam a to przez wszystkie jarmarki na jakie ostatnio "podrzucam" swoje wyroby... Plus do tego relacja z Atutów też czeka na opublikowanie...
Dziś proponuję Wam ciastka z duża ilością kokosowych "wstawek", bo jest i mleko kokosowe, olej kokosowy, mąka kokosowa no i sam kokos, ale o dziwo mój nieprzepadający za kokosem Mały Kot powiedział, że są pyszne i że "mogę takie robić" (a to już są słowa najwyższego uznania z jej ust ;) ). Ciastka są zapychające, nie trzeba ich dużo by się poczuć nasyconym, a najwyśmieniciej smakują z dobrą herbatką albo kawą...
Składniki:
(ok 30 sztuk)
A tak, ku pamięci (mojej ;) ) wyglądał nasz tegoroczny kalendarz adwentowy (w skrócie):
Każda kopertka zawierała jakieś zadanie do wykonania. Wrzucane dzień wcześniej inaczej Żywioł rzuciłby się na wszystkie od razu.
Dziś proponuję Wam ciastka z duża ilością kokosowych "wstawek", bo jest i mleko kokosowe, olej kokosowy, mąka kokosowa no i sam kokos, ale o dziwo mój nieprzepadający za kokosem Mały Kot powiedział, że są pyszne i że "mogę takie robić" (a to już są słowa najwyższego uznania z jej ust ;) ). Ciastka są zapychające, nie trzeba ich dużo by się poczuć nasyconym, a najwyśmieniciej smakują z dobrą herbatką albo kawą...
Składniki:
(ok 30 sztuk)
- 100g mąki kokosowej
- 1 łyżeczka bezglutenowego proszku do pieczenia
- 1/2 łyżeczki zmielonego zielonego kardamonu lub zmielonych nasion anyżu
- 2 jajka
- 3 łyżki ksylitolu
- 60 ml rozpuszczonego i ochłodzonego oleju kokosowego
- 1 łyżka esencji waniliowej
- 125ml mleka kokosowego
- 100g wiórków kokosowych
- 50g suszonej żurawiny, drobno posiekanej lub rodzynek
- 100g twarogu
- 4 łyżki karobu lub kakao (opcjonalnie)
- Mąkę kokosową łączymy w misce z proszkiem do pieczenia i kardamonem.
- Nagrzewamy piekarnik do 180 stopni z włączoną funkcją termoobiegu.
- Jajka ubijamy z ksylitolem przez 2 minuty. Wrzucamy twaróg i ubijamy, aż składniki się połączą. Następnie wlewamy olej kokosowy, esencje waniliową oraz mleko kokosowe i ponownie ubijamy do uzyskania jednolitej masy.
- Wrzucamy mąkę kokosową, wiórki kokosowe oraz żurawinę, mieszamy aż składniki się połączą.
- Jeśli chcemy uzyskać wersję czekoladową ciastek, dodajemy w tym momencie karob i wgniatamy go w ciasto, najlepiej za pomocą dłoni. Składniki nie muszą być połączone idealnie - w ten sposób uzyskamy ciastka marmurkowe.
- Formujemy z masy kulki o średnicy ok. 2-3 cm, spłaszczamy je i układamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. (Kulki po spłaszczeniu mają tendencję do pękania na brzegach, ale nie należy się tym przejmować). Pieczemy przez 15-20 minut. Po wyjęciu z piekarnika zostawiamy na blasze do ostudzenia.
- Pyszne z dużym kubkiem gorącej kawy lub herbaty.
A tak, ku pamięci (mojej ;) ) wyglądał nasz tegoroczny kalendarz adwentowy (w skrócie):
Każda kopertka zawierała jakieś zadanie do wykonania. Wrzucane dzień wcześniej inaczej Żywioł rzuciłby się na wszystkie od razu.
piątek, 11 grudnia 2015
Pikantna zupa z czerwonej soczewicy
Święta się zbliżają, czuje się to już nawet w powietrzu. Wszędzie pojawiają się kolejne przyozdobione choinki. Dziś zaobserwowaliśmy w drodze do domu z angielskiego z Żywiołem kolejne dwie. Pojawia się też masa targów świątecznych w najróżniejszych miejscach. U nas stanie też (tradycyjnie już w mieście) żywa szopka. A ja, cóż... też mam dużo pracy... ostatnio wieczorami testuję przepisy na pierogi bezglutenowe, na które dostałam duże zamówienie ze sklepu Magia Zdrowia z którym współpracuję... A jeszcze kartki nie przygotowane. Znowu skończy się z nimi jak rok temu - dopiero po świętach zostaną wysłane.
A już jutro w Atutach będę się szkolić kulinarno-artystycznie, czego efekty być może zobaczycie niedługo na blogu. Pomysł mój, który dojrzewał w mojej głowie w sumie już 4 lata (tyle ma Żywioł i tyle samo czasu ten pomysł rósł we mnie, aż w końcu postanowiłam coś z nim zrobić, w sumie jeszcze przed moim zwolnieniem z pracy).
Składniki:
A już jutro w Atutach będę się szkolić kulinarno-artystycznie, czego efekty być może zobaczycie niedługo na blogu. Pomysł mój, który dojrzewał w mojej głowie w sumie już 4 lata (tyle ma Żywioł i tyle samo czasu ten pomysł rósł we mnie, aż w końcu postanowiłam coś z nim zrobić, w sumie jeszcze przed moim zwolnieniem z pracy).
Składniki:
- 2 cebule
- 3 ząbki czosnku
- mała papryczka chili
- 2 łyżki masła
- po łyżeczce kuminu, zmielonej kolendry i startego korzenia imbiru
- po szczypcie gałki muszkatołowej i zmielonego cynamonu
- po 1/2 łyżeczki zmielonych goździków i kardamonu
- szklanka czerwonej soczewicy
- 5 szklanek bulionu warzywnego
- 150g szpinaku (jak ktoś lubi można więcej)
- 150ml jogurtu
- 100ml kwaśnej śmietany
- sól
- pieprz
- natka kolendry
- Cebule i czosnek obrać, posiekać. Papryczkę oczyścić z pestek, posiekać.
- W rondlu z dużym dnem rozgrzać masło, wrzucić cebulę, czosnek, chili, kumin, kolendrę, imbir, gałkę muszkatołową, cynamon, goździki oraz kardamon i podsmażyć, stale mieszając około 5 minut.
- Dodać soczewicę i mieszać kolejne 5 minut. Zalać gorącym bulionem. Doprowadzić do wrzenia i gotować na małym ogniu 30 minut, aż soczewica zmięknie.
- Wrzucić pokrojony szpinak, wymieszać i gotować 1 minutę. Zdjąć z ognia. Dodać jogurt i śmietanę, przyprawić solą i pieprzem. Podawać z kolendrą.
czwartek, 3 grudnia 2015
Sałatka ziemniaczana z soczewicą
Nowy tydzień, nowe wyzwania... a w zasadzie, no cóż, jutro już piątek, piąteczek, piątunio... Ten tydzień mija nam w kolorze zielonym. Staram się Młodego w ten sposób nauczyć kolorów, bo widzę, że dużo już rozumie (powiedziałabym, że wszystko, tylko mówić jeszcze nie). Mamy zebrane przedmioty w kolorze zielonym, farby, które już prawie wykończyliśmy (stwierdzam, że mój Młody to faktycznie przeciwieństwo Żywioła... ona od zawsze lubiła się brudzić, on jest raczej typem czyściocha), no i oczywiście jedzenie w kolorze zielonym. Pojechaliśmy dziś nawet do biedry na zakupy, by dzieciaki same poszukały (na razie tylko Żywioł, ale Młody bacznie wszystko obserwował) owoców i warzyw w kolorze zielonym (naprawdę jestem zaskoczona jak dużo można znaleźć: kiwi, melon zielony, pomelo, bób, brokuł, sałata, kapusta, jabłuszka można długo wyliczać). Wieczorem na kolację zrobiliśmy sobie z części tego wszystkiego zieloną wyżerkę... Na obiad też były oczywiście zielone muszle ze szpinakiem, na czerwonym sosie pomidorowym i zupa ogórkowa... A może Wy macie pomysł na jakieś ciekawe zielone dania?
A dziś proponuję Wam, u schyłku jesieni typowo jesienną sałatkę... choć na święta, jako zamiennik typowej jarzynowej też się przyda.
Składniki:
A dziś proponuję Wam, u schyłku jesieni typowo jesienną sałatkę... choć na święta, jako zamiennik typowej jarzynowej też się przyda.
Składniki:
- 1kg ugotowanych ziemniaków
- cukinia
- czerwona papryka
- 300g ugotowanej zielonej soczewicy
- kilka gałązek natki
- cebula
- 2 ząbki czosnku
- 25 dag gęstego naturalnego jogurtu
- 5 łyżek oliwy
- sok i skórka z 1/2 cytryny
- sól, pieprz, mielony kminek
- Ziemniaki kroimy w plastry, cukinię wzdłuż na ćwiartki, usuwamy pestki, resztę kroimy na mniejsze kawałki. Oczyszczoną paprykę kroimy w paski, natkę siekamy, cebulę i czosnek siekamy.
- Jogurt, 3 łyżki oliwy, sok i skórkę z cytryny, cebulę i połowę czosnku dokładnie mieszamy, przyprawiamy solą i pieprzem oraz kminkiem.
- Na patelni rozgrzewamy 2 łyżki oliwy, przez 4 min. obsmażamy cukinię i paprykę, minutę przed końcem dodajemy odłożony czosnek, oprószamy solą i pieprzem.
- W salaterce mieszamy ziemniaki, cukinię, paprykę, soczewicę i natkę, łączymy z sosem jogurtowym, dekorujemy natką.