Menu

czwartek, 23 stycznia 2014

Vegan Swap - January 2014

A oto i moja paczka. Przyszła wczoraj. Póki co żal mi z niej cokolwiek zaczynać, więc tak sobie stoi, a ja przyglądam się rzeczom po kolei... Zauważyłam jednak, że dziś zniknęła paczuszka z kminowymi krakersikami (chyba jakiś miłośnik kminku je pożarł). Najciekawiej jednak dla mnie wyglądają ciasteczka z lnu o smaku imbirowo cytrynowym (ciekawe czy dało by się je jakoś domowym sposobem odtworzyć :) - jeszcze ich nie spróbowałam, a już uważam, że są genialne), kulki raw z daktyli i innych bakali, oraz chałwa bez cukru (a ja bardzo lubię chałwę, a tak trudno kupić dobrą u nas na osiedlu... przyznaję się, raz od wielkiego dzwonu, mam ochotę na coś słodkiego).

Ja swoją paczkę wysłałam we wtorek. Również mam nadzieję, że dojdzie, aczkolwiek cennik poczty polskiej mnie załamuje. Dlaczego wysłanie przesyłki na zachód europy (w zależności jeszcze od kraju, na moje szczęście Czechy i tak należały do jednej z tańszych stref) kosztuje praktycznie tyle samo co paczki do stanów? ://  Tak czy siak, już się zastanawiam co dołączę do kolejnej przesyłki. Myślę, że może dorzucę coś jeszcze z kosmetyków. Ostatnio odkryłam (dzięki glossybox) dobra markę naturalnych i co ostatnio dla mnie bardzo ważnych (ponieważ postanowiłam nie wspierać zagranicznych koncernów, chociaż niestety sama w takim pracuję) polska markę organique. Można powiedzieć, że kosmetyki są drogie, ale patrząc na naturalny skład oraz ich wydajność (masło do ciała 100g kosztuje ok. 30zl, ale ja takie masło mam już bardzo długo i dopiero zużyłam go może połowę, albo inny przykład... antyperspirant z ałunem... chyba ostatecznie zakończyłam poszukiwania naturalnego właśnie na nim... trzy dni moich testów i się sprawdza... trzy dni testów A. przy codziennych dojazdach zimą na rowerze do pracy i też jest pozytywnie zaskoczony).



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz