Wczoraj był pierwszy dzień, którego wieczora w końcu nie przespałam. Jakoś dobija mnie ta aura, którą można podziwiać za oknem, szaro... zimno... a do wiosny daleko? eh Dodatkowo chodzenie na 6 do pracy robi swoje... Tak czy siak mogłam w końcu przygotować króciutką zdjęciową relację z ostatniego Restaurant Day. Relacja niestety (przez małego Rozbójnika, który tego dnia był wyjątkową przyklejką) zdarzyłam zrobić zdjęcia jedynie naszego stołu (i to nie całego).
a to my na zdjęciach zrobionych przez Kasię z Wild Tofu
A następny Restaurant Day już 16 lutego...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz